Cesarz Teodozjusz zdobył władzę w dużej mierze dzięki poparciu kościoła, więc naturalnym było, że się odwdzięczył – w 380 roku wydał edykt, na mocy którego chrześcijaństwo (w wersji nicejskiej) zostało ogłoszone jedyną dozwoloną religią w cesarstwie!
Wbrew temu co nieraz słychać, chrześcijaństwo nie było wtedy dominującą liczebnie religią, jedynie politycznie i finansowo. Zwłaszcza trzy grupy społeczne odrzucały nową religię –rody prowincjonalne razem z elitami intelektualnymi, armia (gdzie przeważali wyznawcy Mitry, arianie i zwłaszcza pogańscy barbarzyńcy) oraz chłopstwo (tym ostatnim zabraniano przejścia na chrześcijaństwo, ponieważ stanowili oni naturalny rezerwuar poborowy i nie chciano tracić ich wartości bojowej). Postanowiono z tym skończyć.
Pogańskie świątynie przekazywano w ręce kościoła a wyznawcy pogańskich religii zaczęli być prześladowani – zabierano im majątki i te także przekazywano na rzecz kościoła. Oczywiście informacje o praktykujących potajemnie pogaństwo zdobywano w najlepszy możliwy sposób, czyli poprzez donosy. To wtedy właśnie cechą rozpoznawczą chrześcijaństwa stało się donosicielstwo (do którego zachęcano ze wszystkich sił), uznane nawet za cnotę obywatela cesarstwa!
Praktycznie w całym imperium, na wschodzie, w Galii i Hiszpanii, Egipcie i Aleksandrii, zapamiętale niszczono pogańskie świątynie, nawet palono wszelkie dzieła antychrześcijańskie (tak przepadły dzieła Porfiriusza, Celsusa i Juliana Apostaty). Za nieposłuszeństwo groziły surowe kary, nawet z pozbawieniem zdolności testamentowej (czyli przejmowanie majątków:) włącznie.
Wtedy też powstało znane modus operandi walki z innowiercami i heretykami, które zrobi ogromną karierę wiele wieków później – władze kościelne wykrywały „winnych”, po czym przeprowadzały śledztwo i wydawały wyrok, zaś władza państwowa wyrok ten wykonywała (teoretycznie ręce kościoła pozostawały czyste). W 385 roku w Trierze spalono na stosie pierwszych sześciu wyznawców herezji Pryscyliana.
Jednak wskutek tego terroru, w latach 392-394 nastąpił w imperium żywiołowy wybuch pogaństwa, głównie za sprawą barbarzyńskiego dowódcy Arbogasta, który uzyskał ogromne poparcie dyskryminowanych pogan, stanowiących wciąż dużą część w Rzymie i zwłaszcza w zachodnich prowincjach.
Cesarz Teodozjusz uzyskał finansowe wsparcie kościoła (rzecz zaskakująca!), który bardzo obawiał się utraty wpływów, i dzięki temu zdołał zgromadzić ogromną armię. Rozpętano wielką kampanię propagandową, głoszącą, że jest to wojna religijna! Była to trochę śmieszne, ponieważ obie armie składały się z pogańskich barbarzyńców oraz z heretyckich arian. Samych chrześcijan „nicejskich” w armii Teodozjusza po prostu nie było. W zasadzie naprzeciwko pogan stanęli poganie.
Jak wspomniałem, zawodowa armia imperium składała się wówczas głównie z wyznawców Mitry lub innych form religijnych. Chrześcijanie wówczas po prostu nie chcieli służyć w wojsku, zresztą i tak mieli kiepską opinię. Co ciekawe, niechęć chrześcijan do służby wojskowej wynikała głównie z religii! Po prostu służący w wojsku chrześcijanie spotykali się z pogardą, ale z pogardą ze strony innych chrześcijan. Czas pełnej transformacji religii pacyfistycznej w wojującą (realnie) jeszcze się nie zakończył. Chrześcijaństwo na razie walczyło obcymi rękami.
Sama bitwa nad potokiem Frigidus 5-6 września 394 roku skończyła się, dzięki kapitulacji najemnych oddziałów, zwycięstwem Teodozjusza. Jednak ten żywiołowy wybuch pogaństwa w imperium, które przecież usilnie starano się przedstawić jako chrześcijańskie, był bardzo kłopotliwy. Dlatego też kościół starał się zatrzeć wszelkie ślady po tej niewygodnej wojnie (i działaniach, które do niej doprowadziły), efektem czego po dziś dzień niewiele się o niej pisze. Oczywiście można znaleźć informacje na ten temat, ale zawsze starano się uniknąć stwierdzenia, że ta wojna domowa była pierwszą reakcją pogańską na wprowadzanie chrześcijaństwa.
Przekonuje się nas, że szlachetny cesarz Konstantyn skończył z prześladowaniami religii chrześcijańskiej a cesarz Teodozjusz uczynił ją państwową, w wyniku czego inne nieliczne już wierzenia i kulty w naturalny sposób zniknęły. To bzdury. Konstantyn bardzo podniósł rangę chrześcijaństwa, chcą wykorzystać jego aparat administracyjny do umocnienia władzy (w rzeczywistości ten sławny cesarz był przez całe życie poganinem, w ostatniej chwili życia nawracając się na arianizm). Teodozjusz zaś, już prawdziwy fanatyczny katolik, przyznał tej religii pozycję dominującą, jednak by chrześcijaństwo odniosło zwycięstwo, trzeba było czegoś … więcej.
Inne tematy w dziale Kultura