Ryuuk Ryuuk
2218
BLOG

Julian Apostata – chrześcijański odstępca

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Jeden z najbardziej fascynujących władców rzymskich w historii. Flawiusz Klaudiusz Julian (332-363), znany bardziej jako Julian Apostata (Odstępca), należał do rodu Konstantyna Wielkiego, lecz został odsunięty od wszelkiej władzy. Sam zresztą nie przejawiał zainteresowania polityką, tylko nauką, dlatego chwalił sobie swoje życie, oddając się całkowicie zdobywaniu wiedzy.

Wszystko zmieniło się w 355 roku, gdy Ren przekroczyła ogromna armia Franków i Alemanów, nie dając się przekupić trybutem pieniężnym, czyli główną metodą obrony imperium w tamtych czasach. Cesarz Konstancjusz II wiedział doskonale, że odparcie tego najazdu będzie niezwykle trudne i długotrwałe. Postanowił upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu – pierwszą linią obrony (skazaną na zagładę) miała być najmniej wartościowa część armii imperium, czyli przymusowe kontyngenty prowincjonalne, pod dowództwem właśnie Juliana (nawet uczyniono go współcesarzem), który też, rzecz jasna, miał zapłacić za nieuchronną klęskę. Wówczas imperium miało zostać uratowane przez Konstancjusza – ładnie i czysto, ludność będzie zachwycona.

Jednak, co zdumiewające, Julian odniósł sukces! Początkowo był zupełnie odsunięty od spraw wojskowych, a rzeczywistym dowódcą był Marcellus, który, zgodnie z rozkazami traktował Juliana jako wabia dla Germanów. Dano mu nawet do obrony kontyngent najgorszych żołnierzy jakich znaleziono, ofermy nieustannie kaleczące się własnymi mieczami. Przywódcą tej cesarskiej gwardii nieudaczników (do czasu swojej dezercji) był Marynus, który obecnie znany jest jako św. Marcin:)

Jednak Marcellus, ponieważ robił się zbyt popularny, został zamieniony na Sewerusa, pochodzącego z Galii. Wojna trwała aż do 359 roku i tak Sewerusowi, jak i Julianowi (który stopniowo zaczął dowodzić samodzielnie), nieustannie rzucano kłody pod nogi. Julian starał się dowieść swojej lojalności, jednak stopniowo stawał się coraz bardziej popularny, a co za tym idzie coraz niebezpieczniejszy dla Konstancjusza. Dlatego też nie przysyłano nowych wojsk, przestano nawet płacić żołd. Szczytem był zakaz dla Italii, Hiszpanii i Afryki przysyłania zaopatrzenia dla wojsk Juliana.

Pozbawieni żołdu i aprowizacji żołnierze jednak doskonale wiedzieli, że winnym tej sytuacji jest cesarz Konstancjusz i jego chrześcijańscy doradcy. Oczywiście cesarz Konstancjusz był rzecznikiem arianizmu, jednak dla pogańskiej części mieszkańców to było równoznaczne z chrześcijaństwem. Tak zupełnie wbrew własnej woli Julian stał się dla całego zachodu niemal mężem opatrznościowym, a wszystkimi prowincjami (także Afryki) rządzili jego stronnicy.

Wystarczyła kropla, by przelać czarę goryczy. Ta kroplą okazało się niespodziewane żądanie Konstancjusza, by Julian z dużą częścią swojej armii ruszył na wojnę z Persami. Żołnierze, którzy wciąż bronili się przed najazdem (walka toczyła się na ich rodzinnych ziemiach) i którym wciąż nie płacono żołdu, zbuntowali się i doszło do wybuchu wojny domowej. Nim jednak rozgorzały walki Konstancjusz zmarł a Julian został władcą imperium.

Cesarz Julian miał bardzo silną pozycję i niemal nikt nie kwestionował jego rządów. W 361 roku wydał edykt w sprawie nowej polityki religijnej – przywrócił swobodę religijną, przy okazji nakazując klerowi zwrócić nieprawnie zagarnięte prerogatywy. Dla kościoła, który wtedy się specjalizował w wyłudzeniach, był to dotkliwy cios. Ponadto pozbawienie parasola ochronnego chrześcijan, w czasach gdy społeczeństwo było mu bardzo nieprzychylne (z uwagi na jego moralne zepsucie i uporczywe szerzenie zabobonów), było dla chrześcijan bardzo niebezpieczne.

Julian, nazwany wtedy Apostata, chciał przywrócić dawne starorzymskie kulty, widząc w chrześcijaństwie prostą drogę ku degeneracji. Sam, choć wychowany na chrześcijanina, odczuwał do chrześcijaństwa pogardę, uważając, że jest ono obce i zupełnie nie pasuje do kultury grecko-rzymskiej w której się urodził.

Trzeba zaznaczyć – Julian w żaden sposób nie prześladował chrześcijaństwa. Oczywiście pozwolił na swobodne praktykowanie herezji, co było najbardziej chyba niebezpieczne dla chrześcijaństwa, jednak tego nie można nazwać prześladowaniami. Starorzymskie kulty, choć wciąż popularne, nie zdołały zając swojego dawnego miejsca. Zabrakło po prostu czasu.

Cesarz Julian zginął 26 czerwca 363 roku, podczas bitwy z Persami. Choć niewątpliwie został ciężko ranny perską włócznią, próbowano rozpropagować pogląd, że zabił go chrześcijanin, a ostatnie słowa Juliana miały brzmieć: „Galilejczyku zwyciężyłeś!”. To oczywiście bzdura. Dla Juliana „Galilejczyk” był pustym słowem i nigdy nie przejmował się chrześcijańskimi zabobonami. Nawet umierając wydawał ostatnie rozkazy.

Był bez wątpienia wybitną postacią, nie tylko ostatnim pogańskim cesarzem ale też jednym z najwybitniejszych. Podczas swojego krótkiego panowania zdołał oczyścić dwór z niezliczonej rzeczy pochlebców i darmozjadów (którzy wręcz rujnowali państwo), co oczywiście przysporzyło mu masę wpływowych wrogów. Julian wsławił się też jako doskonały prawodawca i administrator, doprowadził do odbudowania zniszczonych mostów na Renie a jego ostatnia kampania wojenna, była zaplanowana i przeprowadzana w mistrzowski sposób.

Tryb jego życia charakteryzował się zawsze wyjątkową surowością – zważywszy na popularną wtedy skłonność do przepychu, niemal szokował. Swego czasu napisał paszkwil „Misopogon, albo Nieprzyjaciel Brody”, w którym pod przykrywką samokrytyki Julian w zabawny sposób gani skłonnych do przepychu i zepsutych mieszkańców Antiochii – rzecz warta polecenia. Niestety, inne jego znane dzieło, Contra Galilaeos (będące atakiem na chrześcijaństwo) przepadło …

Pisma Juliana: http://pantheion.pl/?art=Julian

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Kultura