Jeśli uważacie, że kapłan-pedofil, dawny TW lub zwyczajny przestępca nie powinien udzielać sakramentów, to jesteście heretykami:)
Za czasów pontyfikatu Milcjadesa (311-314) wydano sławny edykt tolerancyjny cesarza Galeriusza w Nikomedii (311 r.), kończący prześladowania, i zwrócono Kościołowi zagarnięte dobra.
Niewiele później, bo w 313 roku, cesarz Konstantyn z cesarzem Licyniuszem wydają edykt mediolański, ponownie gwarantujący wolność wyznania w Cesarstwie Rzymskim - jest to niejako potwierdzenie wcześniejszego edyktu Galeriusza.
Wydawać by się mogło, że nastanie czas powszechnej szczęśliwości. Jednak wśród tych niezwykłych wydarzeń nastąpił rozłam wśród chrześcijan w Afryce. Narodziła się tam naprawdę interesująca i niebezpieczna dla chrześcijaństwa herezja – donatyzm – której warto poświęcić parę słów.
Donatyzm – przekonanie o tym, że grzeszny ksiądz nie może udzielać świętych sakramentów. Donatyści głosili rygoryzm moralny, uważając, że do ważności sakramentów konieczna jest czystość moralna duchownego. Była to wyjątkowo zażarcie zwalczana herezja (choćby przez św. Augustyna), ponieważ kościół z kolei uważał, że „łaska wynika z tego, co się robi, a nie z tego, kto to robi”(Ex opere operato, non ex opera operantis). W wielkim skrócie: nawet najgorsza kanalia i zboczeniec może udzielać świętych sakramentów …
Ta herezja pojawiła się w Afryce, gdy sam Donat i jego zwolennicy sprzeciwili się konsekracji Cecyliana z Kartaginy przez biskupa Feliksa z Aptung, który to był oskarżony o zdradę (miał się jej dopuścić podczas prześladowań za Dioklecjana). Donat poprosił o pomoc cesarza Konstantyna a ten wyznaczył duchownych, między innymi Milcjadesa, do rozstrzygnięcia tej kłopotliwej sprawy.
Zwołano synod w Lateranie (313 roku) i sprawę załatwiono ekspresowo. I to na sposób, który wyda się niektórym dziwnie znajomy. Biskupi uznali, że wybór Cecyliana jest prawowity, Donata zaś potępiono i ekskomunikowano. Nikt nawet nie zamierzał zajmować się sprawą zdrady biskupa Feliksa, gdyż jego święcenia i tak były ważne (niezależnie od tego, jakiej zbrodni dopuściłby się biskup).
Jest to chyba pierwsza taka sprawa w historii. Zapewne teraz łatwiej będzie zrozumieć, że dla Kościoła ksiądz czy biskup pedofil, albo tajny współpracownik za komuny, nie jest czymś wyjątkowym. Wszelkie występki duchownego podlegać mają jedynie ocenie boskiej. Jego pełniona posługa zaś nie cierpi z powodu wyczynianych przez niego zbrodni i zepsucia. Wszystko zgodnie z nauką Kościoła.
Dlatego też każdy katolik, który domaga się np. ukarania (lub usunięcia/zawieszenia z pełnionej posługi) niektórych duchownych-pedofilów, mimowolnie staje się heretykiem …
Donatyzm przetrwał w Afryce do czasu zniszczenia Kościoła przez Arabów, w Europie zaś do czasu wymordowania katarów (którzy doktrynę donatyzmu wyznawali) przez wyprawy krzyżowe.
P.S.
Donatyści uważali także, że wszystkich niewolników należy uwolnić. Św. Augustyn, znany ze zwalczania wszelkich herezji (zatem także donatyzmu), niewolnictwo przedstawiał jako zgodne z wolą Boga (opierał się na Biblii). Karcił surowo niewolników chrześcijańskich (domagających się wyzwolenia po sześciu latach niewoli, zgodnie ze Starym Testamentem) nazywając ich nieuświadomionymi …
Inne tematy w dziale Kultura