Ryuuk Ryuuk
377
BLOG

Kadzidło i wino

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Typową metodą prześladowania chrześcijan był wymóg złożenia przez nich ofiary rzymskim bogom - kadzidło i wino dla bogów, tylko tyle. Ten stary zwyczaj nie był pierwotnie żadną formą prześladowań (już abstrahując od jego straszliwej „uciążliwości”) – często żądano tego od wszystkich mieszkańców Rzymu (niezależnie od religii i pochodzenia) w czasie klęsk żywiołowych (lub ponoszonych na polach bitew), by przebłagać rozgniewanych zapewne bogów. Nawet jak cesarz nie wierzył w rozgniewanych bogów, to słusznie uważał, że taka zbiorowa ofiara poprawi nastroje:) Dopiero na końcu sprawdzano w ten sposób podejrzanych o ateizm i o nielojalność wobec państwa (częste oskarżenia wobec chrześcijan).

A jednak kadzidło i wino dla pogańskich bogów stało się symbolem antychrześcijańskich prześladowań w Rzymie – wybór dość nieszczęsny, bo co to za prześladowania? Zwłaszcza gdy władze tworzyły specjalne komisje, które miały baczenie na to, by każdy rzucił szczyptę w ogień. Jeśli to zrobiłeś, zostawiali cię w spokoju, czasami wydawali ci nawet pismo (zaświadczenie o lojalności wobec Rzymskiego Imperium, tzw. libellus) i mogłeś czcić w spokoju swojego własnego boga. Ciekawe, prawda?

Po Kalikście I nad Rzymem (i oczywiście nad chrześcijaństwem) zaczną się zbierać czarne chmury. Ale to z tego powodu, że imperium znajdzie się w politycznym chaosie.

Urban I (222-230)

Niewiele o nim wiadomo. Jego pontyfikat przypadał akurat na rządy łagodnego Aleksandra Sewera, jednak Urbanowi udało się mimo to umrzeć (rzekomo przez ścięcie, jednak sama dekapitacja jest nieudowodniona) śmiercią męczennika.

Cesarz Aleksander Sewer został jednak stracony (przez własnych legionistów w 235 r.), a po jego śmierci cesarstwo weszło w bardzo trudny dla siebie okres, pełen rewolt i zamieszek (no i krwawych zmian na tronie), który potrwa jeszcze niemal wiek.

Poncjan (230-235)

Pierwszy papież, który abdykował z urzędu (jednak został do tego zmuszony przez cesarza Maksyminusa Traka). Miał umrzeć na wygnaniu na Sardynii, razem z antypapieżem Hipolitem. Obaj zostali uznani męczennikami, jednak ich śmierć nie była efektem prześladowań religijnych, tylko społecznych – cesarz Maksyminus, który nie pochodził ze stanu rycerskiego ani senatorskiego (był najprawdziwszym barbarzyńcą z Tracji:), wszczął represje głownie przeciwko arystokracji rzymskiej, do której tak papież jak i antypapież pechowo należeli.

Poncjan przewodniczył synodowi, który potwierdził ekskomunikę Orygenesa. Mimo tego, mimo poglądów uznanych za błędne, ekskomunikowany Orygenes otrzyma zaszczytny tytuł „Ojca Kościoła” – to jedna z ciekawostek.

Anteros (235-236)

Jego pontyfikat nie trwał nawet dwóch miesięcy. Choć nie wiadomo jak zginął, na wszelki wypadek został świętym i męczennikiem.

Fabian (236-250)

Jego wybór był z pewnością jednym z najciekawszych. Fabian zjawił się w Rzymie przypadkiem. Podczas wyboru nowego papieża, nad głową spokojnie przyglądającego się „obradom” Fabiana zauważono unoszącego się w powietrzu gołębia, co też wzięto za znak od Boga. Mimo wściekłości i zażenowania wielu innych kandydatów, zaskoczony Fabian został z woli ludu (chrześcijańskiego) biskupem Rzymu.

Rzekomo zginął podczas prześladowań za cesarza Trajana Decjusza i został ogłoszony męczennikiem i świętym. Trajan uważał się za wcielenie starorzymskich cnót i wydał edykt, zobowiązujący wszystkich obywateli Rzymu (tradycyjnie) do złożenia ofiar rzymskim bogom.

To były chyba najsławniejsze z prześladowań, który miały pochłonąć masę ofiar i objąć dużą część kraju. Jednak najprawdopodobniej kończyło się tak samo, jak zawsze – każdy, kto złożył ofiarę z kadzidła i wina był automatycznie oczyszczany z wszelkich podejrzeń o ateizm. Niemal wszyscy tak robili, męczenników (czyli tych fanatycznie religijnych) było niewielu.

Natomiast „odstępców” (tych, co ofiarę złożyli) było tak wielu, że ten problem dominował w dysputach między biskupami (jak Kalikst-Hipolit, czy Korneliusz-Nowacjan) i to rygoryści (czyli ci, co uważali zapalenie kadzidła i wylanie odrobiny wina w intencji obcych bogów za ciężki grzech) spór przegrywali i byli uznawani za antypapieży.

Rzym do końca III wieku, pewnie też częściowo w IV, nie był państwem totalitarnym. Nie posiadał policji, żadnych specjalnych służb, które by zajmowały się utrzymywaniem porządku. Każdy, kto potrafił przemawiać i kierować tłumem, mógł wtedy nieźle narozrabiać. Dlatego wobec wszelkich rozruchów, jakie się pojawiały w mieście, władze był niemal bezradne. To właśnie rozruchy na tle religijnym stawały się często powodem, by „sprawdzać” lojalność poddanych wobec państwa. Ciekawostką jest fakt, że te wzajemne prześladowania wyznawców różnych religii, stanowiły w pogańskim Rzymie rzadkość. Natomiast od czasu pojawienia się tam chrześcijan, to się zmieniło …

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura