W 202 roku cesarz Septymiusz Sewer roku wydał edykt, który zabraniał chrześcijanom prozelityzmu – czyli nawracania innych na swoją wiarę. Prozelityzm (biblijnie był nawracaniem pogan na judaizm), wtedy zaczął być cechą rozpoznawczą chrześcijaństwa i wywoływał wiele kontrowersji. Chrześcijanom pozwalano czcić swojego Boga, jednak nie wolno było obrażać wyznawców innych religii, ponieważ wywoływało to niepokoje i zamieszki (słynęli z tego zwłaszcza montaniści). Wówczas stało się już jasne, że w odróżnieniu od religii politeistycznych, chrześcijaństwo było nietolerancyjne. W końcu ich bóg był bardzo zazdrosny o innych bogów …
Cesarz Septymiusz Sewer był całkiem sprawnym władcą - znakomity prawnik, budowniczy i administrator, który zawsze otaczał opieką biednych i bronił wszystkich mieszkańców Imperium. Ciekawe, że stał się on znany głownie jako prześladowca chrześcijan (także Żydów), który rzekomo wielu doprowadził do męczeńskiej śmierci.
Podczas wojny z Persją w roku 197 Żydzi i Samarytanie podnieśli bunt. Cesarz nie mógł tego tolerować w trakcie wojny, więc faktycznie siłą zdusił rozruchy. Senat nadał mu wówczas dość kłopotliwy tytuł: Judaicum triumphum decreverat,czyli nazwał go triumfatorem nad Żydami.
Głównym sposobem zaprowadzania spokoju z chrześcijanami, którzy wywoływali niepokoje, było zmuszanie ich do składania ofiary rzymskim bogom. Dla pogan było to normalne – ofiara dla rzymskiego Marsa, później dla egipskiej Izydy, wreszcie dla Mitry, dlaczego nie? Ci bogowie pewnie nie kierowali się przesadną zazdrością. Natomiast chrześcijanie czcili jedynie swojego Boga, oddawanie zaś czci innym było zgodnie z ich religią niedopuszczalne. Tyle że w zasadzie wszyscy (poza nielicznymi wyjątkami) te ofiary obcym bogom składali. Prześladowania dotknęły wówczas głównie (jedynie) montanistów, którzy byli naprawdę uciążliwi – mieli charakter świadków Jehowy na sterydach:)
Ciekawym przypadkiem jest męczeństwo św. Perpetuy – historyjka z rodzaju absurdalnej i czarnej komedii, gdzie Perpetua walczy osobiście z Szatanem (pojawia się nawet smok), jest siekana mieczami przez gladiatorów (jej wiara była tak silna, że nie mogli jej zabić:), a wcześniej głodne lwy nie chciały jej zjeść – coś na poziomie bajki o św. Katarzynie (członkini Czternastu Świętych Wspomożycieli, czyli cieszącej się dużymi wpływami w Niebie).
Chrześcijan nie lubiano, ponieważ byli siewcami różnych ciemnych bredni i zabobonów, a to przepowiadali rychły koniec świata, a to susza miała być karą za grzechy (jeśli się nie nawrócicie wasze dzieci umrą z głodu!), wojna przegrana bo wierzycie w fałszywych bogów, itd. Fanatyzm religijny niepokoił nawet wtedy.
Pod koniec rządów Septymiusza Sewera, ponieważ niepokoje chrześcijańskie (zwykle zaczynające się od nawiedzonych na ulicach) zaczęły eskalować, nad chrześcijanami wprowadzono dozór, jak nad przestępcami …
Ówczesny papież Zefiryn (199-217) niezwykle surowo zwalczał adopcjanizm i modalizm (które zdobyły sporo zwolenników), ekskomunikował sławnego teologa Tertuliana. Zefiryn jednak nie był zbyt popularny i doczekał się wielu oskarżeń za „chwiejność w kwestiach wiary”.
P.S.
Prozelityzm, mimo iż w przeszłości był synonimem ewangelizacji, obecnie ma negatywne zabarwienie - tyle teoria. Sobór Watykański II potwierdził prawo Kościoła do prowadzenia pracy ewangelizacyjnej i do zdobywania konwertytów, więc teraz chyba rozróżnia się prozelityzm negatywny i pozytywny:)
Inne tematy w dziale Kultura