Aquaman i Zaginione Królestwo to nie jest zły film ... jednak absolutnie nie jest też dobrym filmem:) Ot, nijaka produkcja, taki filmik kategorii B, na który możesz pójść z braku innych zajęć, by zabić czas. Nie będziesz się nudził na seansie (chyba, że nie lubisz tego rodzaju kina), jednak z pewnością szybko o nim zapomnisz.
Naiwna historyjka, na szczęście ubarwiona w miarę przyzwoitymi efektami specjalnymi, no i w miarę niezłą choreografią walk ... szału oczywiście nie ma, jest jednak akceptowalnie.
Teoretycznie rzecz biorąc, ponieważ w tym filmie gra Jason Mamoa (gra tak samo jak zawsze, czyli Jasona Mamoę:), który jest bardzo lubianym aktorem, film powinien nieźle zarobić ... Pierwszy Aquaman był gorszym filmem, jednak jego boxoffice przekroczył 1 mld USD. No cóż, drugi już nie zarobi. Nawet więcej - poniesie bolesną, finansową porażkę, co jest doskonałym zwieńczeniem upadłej franczyzy DCEU i kolejnej wpadki Warner Bros., czyli wytwórni, której w oczy zagląda już widmo bankructwa.
Są dwa powody tej porażki. Pierwszym jest oczywiście Amber Heard, czyli filmowa Mera, żona Aquamana. Ta pani stała się w 2022 roku prawdziwym symbolem ruchu MeToo. Oskarżyła ona swojego męża (Johny Depp) podczas rozwodu o przemoc domową, nadużycia seksualne, itd. .. Jednak w procesie zakończonym w 2022 roku okazało się, że Amber Heard po prostu kłamała ... czyli standard amerykański:) Warner powinien natychmiast zwolnić z pracy tą panią (Johny Depp wyleciał z roboty za same tylko oskarżenia). Jednak mądre głowy z tej firmy miały gdzieś opinie fanów, mimo iż do zarządu Warner Bros. trafiła petycja w tej sprawie, podpisana przez kilka milionów ludzi. Jedyne co zrobili, to zmniejszyli jej rolę i ukryli fakt jej obecności w trailerach, naiwnie licząc, że ludzie zapomną. No cóż, nie zapomnieli.
Drugim powodem jest oczywiście zmęczenie tą całą tandetą, którą przez ostatnie lata serwował nam Warner Bros. na podstawie komiksów. W tej firmie nie ma już nikogo, kto rozumiałby tą tematykę. Rzekomo mają zrestartować Universum DC, jednak to w niczym im nie pomoże. Nawet gdyby wypuszczali bardzo dobre filmy, to i tak byłyby one skazane na porażkę. Po prostu ich marka została zniszczona.
P.S.
Chciałbym nam wszystkim życzyć w 2024 roku lepszych filmów i kina, do którego można chodzić bez obawy, że zostaniemy nakarmieni idiotycznymi manifestami politycznymi. Niestety, niewielkie są na to szanse. Warner Bros. już płaci za Woke, bo specjaliści oceniają prawdopodobieństwo ich bankructwa na 58%. Jednak Disney absolutnie nie zejdzie z drogi Woke, zaś Sony zaczyna iść ich śladem. Będzie tak samo, może nawet gorzej.
Inne tematy w dziale Kultura