To o czym kiedyś pisałem, znajdzie swój koszmarny finał. Naprawdę nakręcili film, w którym unicestwią postać najsławniejszego filmowego archeologa (Indiana Jones), by go zastąpić kolejną strong female character ... zapewne kolejną koszmarną Mary Sue. Gdy piszę "unicestwią", to należy rozumieć to dosłownie - Indiana Jones zostanie wymazany z historii (przy pomocy jakiegoś wechikułu czasu), by jego rolę przejęła (już bez obciążeń patriarchatu) Helena ... jakaś tam.
Film "Indiana Jones: Dial of Destiny" będzie wyświetlany prawdopodobnie w czerwcu 2023 roku, jednak spadł już pierwszy trailer.
Mamy tu do czynienia z popularnym ostatnio schematem, czyli bait and switch (przynęta i zamiana) - po co się męczyć z wymyślaniem nowych scenariuszy, postaci, skoro można wziąć taki, taką, który odniósł sukces, po czym, zmieniając płeć głównego bohatera, też odnieść sukces i zarobić duże pieniądze ... Jest to jednak schemat, który może zapewnić jedynie porażkę. Przykłady: Ghostbusters 2016, Terminator: Dark Fate, doctor Who, Ocean's 8.
Nie da się wymienić Indiany Jonesa na Helenę ... jakąś tam. Tak samo jak Harisona Forda nie zamieni się na Phoebe Waller-Bridge, która jest znana bardziej z feministycznej działalności, niż dokonań aktorskich.
Osobiście jednak uważam, że tu już nie chodzi tylko o wykorzystanie znanej, lubianej postaci, by na fali jej popularności wprowadzić nową, oczywiście feministyczną kreację. Mamy tu już do czynienia z jakąś obsesją w wykonaniu Kathleen Kennedy. Ta pani znana jest z innego dokonania - zniszczenia franczyzy Star Wars, co pozbawiło firmę Disney kilku miliardów dolarów. Ona jest osobiście zaangażowana w produkcję Indiana Jones 5, miała ogromny wpływ na scenariusz, obsadę i reżyserię tego filmu. Można by rzec, że wszystko się powtarza ...
Miłośników Indiany Jonesa chciałbym jednak uspokoić - czterech filmów z jego udziałem nie wymażą ... przynajmniej nie tak szybko. Jest czas, by je sobie skompletować i może kiedyś pokazać dzieciom ... niech zobaczą, jakie kiedyś robiono fajne filmy:)
P.S.
Ostatnio, bodajże tydzień temu, CEO Disneya, czyli Bob Chapek, wyleciał ze swojej posady ... stało się to w nocy, z soboty na niedzielę. To nagłe i niespodziewane zebranie akcjonariuszy spowodowały fatalne wyniki finansowe Disneya za ostatni kwartał. Disney traci forsę, no i robi to w coraz szybszym tempie:)
Inne tematy w dziale Kultura