Nowy przebój streamingowy "Predator: Prey" (oryginalny tytuł: Prey) zbiera już entuzjastyczne recenzje krytyków. Nie zamierzałem go nawet ogladać (bo oglądałem trailer), jednak jakoś tak wyszło, zatem ... recenzujmy:)
Oryginalny przebój "Predator" z 1987 roku to film wyjątkowy, doskonałe połączenie filmu akcji, sci-fi i horroru. Powstały następne części, dziejące się w innych czasach, innych planetach, nawet z innymi kosmitami, jak Alien vs Predator, jednak żaden nie dorównał oryginałowi. Ten ostatni również nie dorównuje ...
Najpierw postaram się pochwalić za coś ten film:
Nowy kosmita jest nawet oryginalny, wygląda inaczej, używa trochę innej broni, jest mniejszy od pierwszego ... pewnie dlatego, że pierwszego zagrał aktor, który miał 2 metry 20 cm wzrostu ... W każdym razie, udało się twórcom uzyskać nowy image potwora. Za to plusik:)
Główna bohaterka to nie jest Mary Sue, nie jest postacią, której wszystko się udaje, która nie musi uczyć się niczego, bo wszystko robi lepiej od innych. Zaskakujące:)
Niemal cały film został nakręcony w oryginalnych plenerach, nie zaś przed green screen'em, za co w dzisiejszych czasach należy się uznanie.
Niestety to już koniec pochwał.
Film ma przekaz feministyczny, jednak w sposób najgłupszy z możliwych. W społeczeństwach zbieracko-łowieckich, gdzie role były ściśle określone, walczyli i polowali mężczyźni. I nie jest to efekt panującego, zgniłego patriarchatu, tylko ... praw Matki Natury, która nie wybaczała błędów. Mężczyźni są w tej dziedzinie po prostu lepsi, ponieważ są silniejsi, szybsi, wytrzymalsi od kobiet, mają lepszy czas reakcji i lepszą orientację. Jakakolwiek dziewczyna, która poczułaby zew natury i zapragnęłaby jednak polować, by udowodnić, że jest lepsza od mężczyzn, taką dziewczynę czekałaby bolesne lanie w tyłek na kolanie męża, ojca, czy brata. A gdyby nawet zdołała wprowadzić swoje feministyczne fantazje w czyn, to po prostu szybko by zginęła ... Taka jest niestety prawda.
Gdy porównamy Predatora z 1987 roku i obecny Prey, to przede wszystkim rzuca się w oczy ogromna dysproporcja ... i nie chodzi mi tutaj o kosmitę:) W pierwszym filmie mieliśmy grupę komandosów, doskonale wyszkolonych i uzbrojonych, no i zagranych przez naprawdę przekonywujących aktorów, na czele z napakowanym Arnoldem. Bardzo dbano o realizm, dwóch aktorów tej ekipy to prawdziwi weterani z Wietnamu, zaś operacja wojskowa została opracowana na podstawie danych z CIA. Silne chłopy, nowoczesna broń, przaśny wojskowy humor ... super:)
Tymczasem w Prey mamy grupkę wojowników z plemienia Komanczów, którzy wyglądają jak chłopcy z dyskoteki ... czy naprawdę nie można było znaleźć aktorów, którzy będą lepsi pod względem fizycznym? Zaś główną rolę gra nieduża dziewczyna z nadwagą, która biega jak 60-latka.
Bzdury, bzdury, bzdury ...
Sam Predator jest stanowczo overpowered, OP, czyli przesadzony. Nawet kosmita, jednak o wadze zaledwie 100-150 kg, nie byłby w stanie walczyć gołymi rękoma z niedźwiedziem grizlli, który nie tylko osiąga wagę do 700 kg, ale też jest szybki, zręczny i uzbrojony w koszmarne szczęki i pazury.
Jakiekolwiek narkotyki/leki, który mogłyby obnizyć temperaturę ciała do poziomu niewykrywalnego przez termowizję, natychmiast zakończyłyby też życie nieszczęsnego autora takiego pomysłu. Poza tym, nawet lekka hipotermia upośledza nasze fizyczne możliwości.
Przywiązanie sznura do tomahawka jest wyjątkowo durnym pomysłem. Gwarantuję, że to nie zadziała.
Metoda polowania na pumę, polegająca na skakaniu na tego wielkiego kota z gałezi drzewa... po prostu ręce opadają.
Sam Predator w finałowej scenie zapomina, jak działa jego broń ...
Strzelanie z łuku do szarżującego niedźwiedzia, czyli bez szans na jego zabicie, może go tylko dodatkowo rozjuszyć. O tym każdy prawdziwy łowca powinien wiedzieć.
Łuków Komanczów nie naciągało się ze skręconym nadgarstkiem. Była to broń niewielka, o mniejszym naciągu jak łuku azjatyckie i europejskie, której główną zaletą była możliwość szybkiego strzelania. Przy takiej metodzie po prostu strzelałbyś wolniej.
Predator, który widzi w podczerwieni, nie wpadłby w stalową pułapkę, ponieważ zimne obiekty są dla niego również dobrze widoczne (to zostało wytłumaczone w pierwszym filmie).
Mycie cieciwy w strumieniu i zaskoczenie, gdy nie zadziała ... czy oni tam nie mieli żadnych konsultantów?
Film mógłby być nawet dobry, jednak cała masa głupot oraz wepchnięcie feministycznego przekazu, a zwłaszcza jego nieudolna realizacja, zmieniła go w parodię.
Bodźmy też boleśnie szczerzy - Dutch w pierwszym filmie był super żołnierzem, doskonale przeszkolonym w każdym rodzaju walki, co udowodnił, a ledwo wygrał z Predatorem. Naru jest niezdarną dziewuchą, zaś pokonuje przeciwnika, który zabija niedźwiedzia uderzeniem pięści, skacze po drzewach jak małpa i jest uzbrojony w najnowocześniejszą broń z kosmosu ... litości, nawet w filmach sci-fi (a może zwłaszcza w nich) trzeba przestrzegać jakiś zasad logiki.
Zmarnowana okazja na dobry film.
P.S.
I jeszcze jedno - ten skałkowy pistolet, który Naru zabrała francuskim traperom, jest nawiązaniem do broni, którą otrzymał detektyw Harrigan w Predator 2. Znaczyłoby to, że jakiś Predator wkrótce wyrżnie plemię Komanczów i go odbierze ...
Inne tematy w dziale Kultura