Bardziej niż na serialu, który jest kiepski i żenująco wręcz naiwny (scenariusz to kompletne dno), chciałbym się skupić na samej postaci Ms. Marvel, Kamali Khan (to już czwarta, która nosi te imię:), ponieważ doskonale ilustruje ona aktualny bardzo niski poziom scenarzystów i producentów Marvel Comics, Marvel Cinematic Universe i Disneya.
Najpierw sprostowanie: Khamala Khan nie jest pierwszą muzułmańską superbohaterką w komiksie, nawet nie jest pierwszą w Marvelu, jak to głoszą niektórzy mądralińscy:)
Pierwszym muzułmańskim superbohaterem w komiksach był Kismet (1944) - algierski superbohater, widzący przebłyski przyszłości i walczący z nazistami w czasie II wojny światowej.
Zaś pierwszą muzułmańską superheroiną Marvela jest M, czyli Monet St Croix (1994), pochodząca z Bośni członiki X-men, chociaż ona raczej nie wygladała na muzułmankę. Dlatego niektórzy za pierwszą faktyczną wyznawczynię Islamu uważają Dust (2004 - Sooraya Qadir), również członkinię X-men, Afgankę, potrafiąca przemieniać się w piasek/pył, noszącą abaję z nikabem, zakrywającym twarz, czyli mającą też odpowiedni, muzułmański wygląd:)
Tak więc wszyscy ci, którzy Khamalę nazywają pierwszą muzłmańską heroiną, to albo kłamią, albo też brak im wiedzy ... pewnie jedno i drugie, zważywszy na żenujący poziom krytyków filmowych.
Khamala pojawiła się w komiksach w 2014 roku i była to nawet przyzwoita seria, która zdobyła niewielką, ale stabilną bazę czytelników (rzecz bardzo ważna). Wiadomo było jednak, że nie jest to postać z pierwszego szeregu. Był to po prostu kolejny plagiat - skopiowane imię, skopiowane moce (od Mr. Fantastica). Potrzeba było zatem czasu, rozwoju charakterologicznego, a przede wszystkim fajnych historii ... Niestety, ale aktywiści, jacy wtedy przejęli władzę w Marvelu, nie zamierzali czekać i postanowili od razu wysunąć tę postać na plan pierwszy ... no i zaczęli produkować durne historie bez krztyny polotu i wyobraźni. Sprzedaż komiksu "Magnificent Ms. Marvel" poleciała na łeb na szyję i przestała być w ogóle opłacalna. To jednak aktywistów nie zatrzymało i dalej tłukli ten badziewny produkt. Komiks ma dość niesławny rekord - był 12 razy (słownie dwanaście!) odwoływany i wznawiany, po to tylko, by go znowu odwołać ... miał aż tak fatalną sprzedaż.
Tak więc wszyscy ci, którzy twierdzą, że Ms. Marvel jest ukochaną postacią czytelników, którzy wręcz błagali o jej ekranizację, ci ludzie zwyczajnie kłamali. W rzeczywistości "Magnificent Ms. Marvel" to absolutna komiksowa porażka, której nikt nie chciał.
Co więcej, Ms Marvel w ramach promocji została nawet wciśnięta do gry Marvel's Avengers jako numer 1. Zaprawdę, genialny pomysł:) Gra ostatecznie ... coż za niespodzianka ... okazała się porażką, w dużej mierze przez ustawienie jako głównej postaci, tej jednej z najbardziej nielubianych.
Serial powiela wszystkie komiksowe błędy, dodając też coś od siebie - zmienili mianowicie moc Khamali. W komiksie miała ona elastyczne ciało (jak Mr. Fantastic), zaś jej znakiem rozpoznawczym były dwie ogromne pięści ... głupie, bo takie nadmuchane piąchy tylko zmiejszyłyby jej bojowe możliwości. W serialu jej moc pochodzi jednak od jakieś magicznej bransolety, którą Khamala znalazła gdzieś w pudle na strychu ... poważnie:) Dzięki tej bransolecie może produkować psychiczne konstrukty, które przypominają ... wypisz wymaluj ... konstrukty Zielonej Latarni .... różnią się tylko kolorem.
Zaprawdę, pogratulować oryginalności:)
Serial jest ewidentnie skierowany ku bardzo młodej, dziewczęcej widowni, ale nawet biorąc to pod uwagę, jest wyjątkowo ... naiwny.
P.S.
Najdziwniejszą rzeczą w tym serialu jest jednak wyznaczenie do ról rodziców Khamali, którzy powninni być Pakistańczykami, dwoje ... Hindusów:) To nawet słychać w ich sposobie wysławiania się ... Każdy, kto ma choć odrobine pojęcia o skomplikowanych relacjach pomiędzy tymi krajami, powinien być przynajmniej zaskoczony.
Inne tematy w dziale Kultura