Serial Moon Knight, wyświetlany na platformie Disney+, to kolejna realizacja strategii "bait and switch", czyli przynęta i zamiana. W skrócie polega to na zachęcaniu do obejrzenia filmu/serialu przez obecność w nim znanej, męskiej postaci, by po jej zdegradowaniu i zepchnięciu do roli drugoplanowej, na plan pierwszy wysunąć postać żeńską.
Wielka szkoda, bo Moon Knight to naprawdę fascynująca postać. Trzy osobowości, pierwotnie to były zwykłe alter ego jednego gościa (dopiero później, wskutek traumatycznych przeżyć stały się zaburzeniem dysocjacyjnym), no i dwóch rewelacyjnych superbohaterów (jeden mistyczny, drugi ... hm ... detektywistyczny:) w jednym.
Schrzaniono sprawę, tak to należy powiedzieć. Schrzaniono na całej linii.
Marc Spector to prawdziwy twardziel, były zołnierz i najemnik, przez pewien czas bokser. Z całym szacunkiem, ale filmowy Marc to palant. Steven Grant to z kolei pewny siebie milioner i playboy, prawdziwy alfa-male. Zrobienie z niego skromnego, zahukanego pracownika muzeum, który boi się własnego cienia, to szczyt żenady. Jake Lockley, obracający się w półświatku, był rzeczowy i twardy, ale z pewnością nie był bezlitosnym mordercą, na którego przerobiono go w serialu.
W komiksie Moon Knight był niesłychanie skutecznym i bezwzględnym mścicielem, specjalizującym się w zastraszaniu przestępców. Ten serialowy to przy nim skończona niedojda. Z kolei Mr. Knight to błyskotliwy detektyw, którego największą bronią był niezwykły umysł ... w serialu przerobiono go ... nawet nie wiem na co.
Moon Knight/Mr. Knight został oczywiście postacią drugoplanową w swoim własnym serialu, bo na plan pierwszy wysunięto Laylę El-Faouly, która nawet nie istniała w komiksie ...
Layla pojawia się w serialu, by wręczyć Marcowi ... papiery rozwodowe:) Brakowało jeszcze, by ścigała go za niezapłacone alimenty ... to dopełniłoby w sposób niemalże doskonały feministyczną wizję zachodniego społeczeństwa.
W rzeczywistości miejsce Layly powinna zajmować Marlene Alraune, którą łączyła wyjątkowo skomplikowana relacja ze wszystkimi osobowościami Księżycowego Rycerza. Dokonano podmiany rasy kaukaskiej na egipską, by spełnić żądanie głównego reżysera tego serialu ... który jest oczywiście Egipcjaninem:) Duże znaczenia miał też fakt, że Marlene była zbyt ... kobieca, przynajmniej jak na dzisiejsze czasy.
Ale to nie wszystko. Layla staje się w tym serialu superbohaterką! Pierwszą egipską superbohaterką ... co jest bardzo wyraźnie podkreślone:) Tak naprawdę Layla zaczyna nosić kostium kogoś, kto się nazywał Scarlet Scarab (w cywilu Abdul Faul). To już zatem dziewiąta postać, której w MCU zmieniono płeć z męskiej na żeńską (Ancient One, Ghost, Mar-Vell, Taskmaster, Ajak, Makkari, Sprite, Power Broker, Flag Smasher, no i w końcu Scarlet Scarab), ale z pewnością nie ostatnia.
Serialu zdecydowanie nie polecam. Jest zwyczajnie nudny. Tytułowej postaci jest w nim jak na lekarstwo, a jak się już pojawi, to po prostu nie daje rady ... na szczęście jednak, jest tu strong female character, który ratuje sytuację:)
W filmie jest też wiele scen, których głupota wręcz zadziwia.
Przewodniczką Marca i Stevena w drodze do zaświatów jest Tawaret, bogini kobiet w ciąży, niemowląt i małych dzieci, opiekunka domowego ogniska. Anubis był zbyt zajęty?
I dlaczego Jake nie zatrafił w Zaświaty, skoro Marc i Steven tam byli?
Khonshu, by poznać położenie gwiazd na niebie, jakie występowało dwa tysiące lat temu, kręci ... uwaga ... niebem! Od samego myślenia o głupocie tego posunięcia aż boli. A wystarczyło skorzystać z internetu, ewentualnie jakieś aplikacji.
Ammit i Khonshu odgrywają bitwę niczym Godzilla vs Kong, a przecież wcześniej wyraźnie zaznaczono, że bogowie mogą oddziaływać w naszym świecie jedynie poprzez swoje avatary.
Jednak niewątpliwie najgłupszą sceną w tym serialu był "proces", jaki przeprowadziła banda egipskich bogów, rozstrzygając oskarżenie wniesione przez Khonshu przeciwko Arturowi. "Czy to zrobiłeś?", "Nie, nie zrobiłem!", "Aha. No to w porządku". Jak widać te egipskie, nieśmiertelne istoty są głupsze nawet niż Mr Fantastic z Doctora Strange'a.
P.S.
Sienkiewicz Psychiatric Hospital to nie ukłon w stronę Henryka Sienkiewicza, tylko Billa Sienkiewicza, artysty komiksowego.
Oscar Isaac musiał przeżyć deja vu w pierwszej części serialu, bowiem jako Poe w Last Jedi był poniżany przez strong femal character (różowowłosa admirał Holdo), zaś jako Steven Grant jest poniżany przez kolejny strong female character (jego szefowa Donna). Tego typu sceny, czyli poniżania facetów przez silne kobiety, weszły już do kanonu Disneya - Hawkeye i body positive larp-girl, Loki i body positive strażniczka ...
Po cichu miałem nadzieję, że w serialu pojawi się Bushman, wyjątkowo brutalny i sadystyczny przeciwnik Rycerzyka, który dosłownie potrafił rozrywać ludzi na kawałki swoimi metalowymi zębami. Niestety, pewnie uznano, że miał zbyt dużo toksycznej męskości. Zamiast niego villainem był Artur Harrow, który również został przerobiony - z naukowca na przywódcę sekty.
Inne tematy w dziale Kultura