rytamor rytamor
385
BLOG

Bastylia i polityka historyczna

rytamor rytamor Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Rokrocznie 14 lipca Francuzi świętują Dzień Bastylii - rocznicę szturmu i zburzenia znienawidzonego, ponurego więzienia, w którym gniły ofiary despotyzmu królewskiego; zrobiono wyłom w murze, a oswobodzonych z kazamat więźniów prowadzono triumfalnie ulicami Paryża...

 imageyzmu obraz Pełny dramatyzmu obraz zdobywania Bastylii; kłęby dymu, prawie słychać huk wystrzałów... 

863 najbardziej zasłużonych wojowników o „wolność, równość i braterstwo” (Liberte, Egalite, Fraternite), którzy zdobyli Bastylię otrzymało później tytuł „Zdobywcow Bastylii”. Wiązała się z tym tytułem honorowa dożywotnia renta, wspominana jeszcze w 1874r w paryskim budżecie jako renta dla „Zdobywców Bastylii”.

Dramatyzm szturmu na Bastylię jest porównywalny z równie sławnym szturmem w październiku 1917 r na Pałac Zimowy w Petersburgu uwiecznionym przez zdolnego filmowca Sergieja Michaiłowicza Eisensteina.

Kłopot jedynie z tym, że ani szturm na Bastylię w Paryżu, ani ten na Pałac Zimowy w Petersburgu nigdy się nie odbyły...

Ciekawe jest też, że nie walczono, tak, jak się podaje, o „Wolność, Równość, Braterstwo ”, lecz o „Wolność”, „Własność”, „Bezpieczeństwo i opór przeciw uciskowi.

Szczególnie „Własność” musiała przeszkadzać komunistycznym satrapom, jako że o niej nie wspominano...

Z murów Bastylii oddano jeden jedyny, raczej ostrzegawczy, strzał armatni. Pancernik Aurora również tylko raz huknął z jednej ze swoich armat i od tego huku wyleciały szyby zaledwie z jednego okna, o ile wiem, to na pierwszym piętrze Pałacu Zimowego.

Reszta odbyła się, biorąc pod uwagę okoliczności, w prawie kulturalnej atmosferze (stosując miarę oficera Mazguły).

Oficer regimentu „Królowa” o nazwisku Elie, jeden z uhonorowanych jako „Zdobywca Bastylii” mówił: ”Bastylia nie została zdobyta siłą; ona skapitulowała zanim została zaatakowana”. Elie i pewien Szwajcar - Hulin byli pierwszymi, którzy wkroczyli do Bastylii w trakcie jej „szturmowania”.

Także podoficer Guyot de Flevilles, członek załogi Bastylii potwierdza ich słowa.

 Bastylia – twierdza, którą wybudowano w XIV. wieku a póżniej dalej rozbudowywano, była niezmiernie ważnym punktem obrony Paryża - szczególnie w czasie wojny stuletniej z Anglią; kto władał Bastylią, kontrolował Francję.

W roku 1418 Bastylię zdobyli Anglicy (wojna stuletnia) i biesiadowali tam 18 długich lat.

Stopniowo jednak obronne znaczenie Bastylii malało, ale nigdy nie była ona ciemnym, wilgotnym lochem więziennym, w którym konały ofiary absolutyzmu królewskiego.

Za panowania Ludwika XI. i Franciszka I. odbywały się we wnętrzu Bastylii i jej „podwórzu” wspaniałe bale dla bywalców dworu królewskiego.

  image

(WIKI) 

Więzienie urządzono w niej dopiero w XVII. wieku, za czasów kardynała Richelieu. Dokładnie mówiąc było to więzienie luksusowe, pod dachem którego przebywały takie osobistości jak Markiz de Sade, Wolter, oszust Alexander Cagliostro (Józef Balsamo), Człowiek w żelaznej masce (maska była w rzeczywistości nie żelazna, lecz z aksamitu). „Siadywali” tam różnej maści książęta, kardynałowie itp... Różnorodna banda, która właściwie zasługuje na osobną notkę. Byli to pensjonariusze dosłownie (!). Każdy „więzień” miał przyznaną z państwowej (królewskiej) kasy indywidualną „pensję” na swoje osobiste potrzeby. Więźniowie mogli wychodzić na przepustki, mieć służbę, zamawiać sobie w ramach przyznanych „diet” pożywienie na mieście itp.

Najdroższym więźniem był jurny kardynał Rohan – biskup Strassburga, najdurniejszy bohater afery naszyjnikowej, kandydat na kochanka królowej Marysi Antoniny – dziennie otrzymywał on 120 liwrów na swoje zachcianki. Zwykły książe „czystej krwi” otrzymywał 50 liwrów dziennie, uwięzionemu marszałkowi przysługiwało 36 liwrów, radca parlamentarny otrzymywał 15 liwrów, „szanowany” obywatel 5 liwrów. Pospolitemu zaś mieszczuchowi, gdy Bastylia już podupadła, musiało wystarczyć 2,5 liwra dziennie.

W tej sytuacji niektórzy więźniowie odmawiali opuszczenia Bastylii i prosili (czasem z powodzeniem) o przedłużenie kary, gromadząc sobie niezłe sumki na życie na wolności. Wolter, jako że niesłusznie prawie rok 1717/1718 odsiedział w Bastylii, otrzymał „za niewinność” spore odszkodowanie. Raz jeszcze siedział on w Bastylii w 1826r, ale zdaje się, już bez odszkodowania. Sądzę jednak, że nie można twierdzić, iż wszystkie więzienia we Francji miały zawsze i dla wszystkich charakter sanatoryjny.

Bastylia jako twierdza miała pod koniec 18 wieku znikome znaczenie, a jeszcze mniejsze jako więzienie i rząd rozważał jej rozebranie, co nie było znowu tak tanie. Utrzymanie jej jako więzienia było wysoce nieopłacalne, choćby ze względu na koszta osobowe.

Gubernator w swoim sztabie oficerskim zatrudniał Komendanta, Majora i Adjutanta (wielką literą, gdyż były to „stanowiska - godności”). Wszyscy ci dostojnicy byli rycerzami Orderu Świętego Ludwika, niezmiernie nisko szanowanego, ale powiązanego z gratyfikacją finanasową.

Do opłacanej załogi należał lekarz, a także chirurg (cyrulik), do którego obowiązków należało golenie i strzyżenie więźniów (sic!). Nie zapomniano również o aptekarzu, trzech duchownych (kapłanie, spowiedniku, pomocniku kapłana). Było czterech urzędników więziennych, czterech kucharzy, no i oczywiście akuszerka, bo przebywały tam czasami również niesforne damy. Nie wolno nie wspomnieć o obrońcach (właściwej załodze Bastylii) - o kompanii inwalidów wojennych z oficerami i podoficerami.

Ta cała załoga, trzeba przyznać - liczna, miała obowiązek pilnować: w 1782 roku -10 więźniów, w maju 1788r - 27 więźniów, a w grudniu 1788 i lutym 1789 dziewięciu.

W dniu wybuchu rewolucji 14.07.1789 więźniów było siedmiu.

Ekspertyzę i plan jak pozbyć się Bastylii, której mury wysokie były na 23 metry, (i dla tłumu nie do zdobycia biorąc pod uwagę, że obrońcy posiadli 230 ton prochu) opracował jej ostatni gubernator markiz de Launay. Mimo posiadanych zapasów prochu, 15 armat i różnorodnej broni palnej widoczne było, że nie zamierzano Bastylii bronić; nie zgromadzono absolutnie żadnych zapasów żywności.

 Owego historycznego dnia, 14 lipca 1789 roku, gubernatorem Bastylii był człowiek o spokojnym, wręcz pokojowym usposobieniu i charakterze – markiz de Launay, który za wszelką cenę chciał uniknąć rozlewu krwi.

Od samego rana ze strony wzburzonego tłumu było wiele propozycji rozmów, w tym głównie od zupełnie nieznanych grup i osób. Jedną z poważniejszych delegacji gubernator przyjął śniadaniem. Rozmowy toczyły się w rzeczowej i przyjaznej atmosferze. Rozmowy i ustalenia zostały przyśpieszone, gdyż już czekała „na śniadanie” następna ludowa delegacja...

W czasie pertraktacji podniecony tłum ostrzelał Bastylię z broni ręcznej i oddał kilka strzałów armatnich w jej kierunku, oczywiście nie czyniąc widomych szkód. Gubernator de Launay jednak zaczął tracić nerwy i zaproponował, nie chcąc dopuścić do rozlewu krwi, wysadzenie Bastylii w powietrze korzystając z posiadanych znacznych zapasów prochu. Konsultowana w tym temacie załoga wypowiedziała się przeciwko i opowiedziała się za kapitulacją. Wywieszono białą flagę, jako gotowość do dalszych negocjacji.

Summa summarum, postanowiono, że załoga Bastylii opuści cała i zdrowa twierdzę, złoży broń i nie będzie atakowana. Gwarantowali to uprzednio już wymienieni „ludowi” negocjatorzy – oficer Elie i ten Szwajcar Hulin. Bramy otwarto i zwodzone przejścia opuszczono. Obaj negocjatorzy jako pierwsi wkroczyli na podwórzec Bastylii, gdzie czekała już zgromadzona załoga. Broń była już złożona. Wymienieni wcześniej Hulin i Elie przywitali się z Gubernatorem obejmując go – widocznie zadowoleni z zakończenia negocjacji. Przeszacowali się jednak ze swoim wpływem na wzburzone masy. Tłum ruszył przez opuszczony już most zwodzony. Hulin swoim ciałem osłaniał de Launy’ego. Podniecona dzicz zaczęła mordować załogę składającą się przecież z inwalidów. Markiza de Launay zamordowano, obcięto mu głowę i nabito na lancę.

Uwolniono przebywających tam jeszcze więźniów królewskiego despotyzmu. Uwolnionych było aż siedmiu: jeden „ciężki” zbrodniarz, dwóch więźniów psychicznie chorych i czterech fałszerzy weksli. Te uwolnione ofiary „tyranii królewskiej” triumfalnie prowadzono ulicami Paryża, a na czele pochodu niesiono na lancy głowę człowieka, który nie chciał dopuścić do rozlewu krwi - markiza de Launey.

Wolność (chaos tłumu) już była, przystąpiono więc, jak wiadomo, do równości – a ta, najlepiej wiedzą to sardynki, zaczyna się od obcinania głów...

Więc obcinano te głowy – po pewnym czasie – także „swoim”.

Cieszą się ci Francuzi i świętują rocznicę „zburzenia Bastylii”.

A tak naprawdę, to co z jej murów nie zostało na materiał budowlany rozkradzione, to na zlecenie ministra finansów Neckera, rozebrał przedsiębiorca budowlany Palloy ze swoją armią 500 robotników (45 sous dziennie otrzymywał każdy z robotników).

Zakwitła też branża pamiątkarska – sprzedawano różności jako pamiątki po gruzach despotyzmu – podobnie jak kawałki muru berlińskiego

Powszechne twierdzenie, że rewolucja francuska miała wielki wpływ na idee i sposób myślenia w ówczesnej Europie i Świecie jest błędne.

Rzecz miała się odwrotnie.

Zapomina się przy tym np. o dwóch Polakach niejakim Kazimierzu Pułaskim i Tadeuszu Kościuszce.

Kazimierz Pułaski (naukowcy USA odkryli niedawno, że był kobietą z przerostem nadnerczy) wzorcowo zreorganizował amerykańską kawalerię, przyczynił się do uratowania życia samemu Georgowi Waszyngtonowi. Zmarł w 1779 r - ranny w jednej z bitew o ideały późniejszych francuskich rewolucjonistów.

Tadeusz Kościuszko walczył przeciwko zaborcom o wyzwolenie Polski. Wyjechał do zbuntowanej przeciwko Anglikom Ameryki. Wykazał się nieprzeciętnymi zdolnościami inżynieryjnymi, które zostały wykorzystane w wojnie przeciwko Anglikom. Wybudował umocnienia słynnego West Point. Swemu przyjacielowi Tomaszowi Jeffersonowi zapisał w testamencie cały swój amerykański majątek (przyznany mu za zasługi przez Kongres) - majątek ten miał być przeznaczony na wykupienie niewolników i ich naukę. Niestety, Jefferson nie spełnił ostatniej woli ofiarodawcy, choć miesiąc przed śmiercią Kościuszko upominał Jeffersona listownie.

Obydwaj, Pułaski i Kościuszko, dowiedli swoim zyciem wierności ideałom Oświecenia. Obydwaj są bohaterami Stanów Zjednoczonych. (Pułaski jest jednym z zaledwie ośmiu honorowych obywateli USA).

Ideały ich – wolność i równość wobec prawa – zostały zagwarantowane w Konstytucji USA wydanej 17.09.1787, która weszła w życie 4.03.1789, a więc przed wybuchem rewolucji francuskiej. A więc to wojna o niepodległość i wolność Stanów Ameryki miała wpływ na rewolucję francuską, a nie odwrotnie.

Na zakończenie należy przypomnieć, że „ojciec Oświecenia”, bojownik o wol nośc, równość – Franek-Maria Arouet, zwany Wolterem przyjaźnił się z największymi zwolennikami „zamordyzmu ówczesnej Europy i to wcale nie bezinte resownie.

W 1750 na zaproszenie Fryderyka II. (zwanego też – „Wielkim”) przyjeżdża do Berlina, otrzymuje mieszkanie w zamku i 20.000 liwrów pensji.

Z drugiej strony utrzymuję ożywioną i pełną obustronnego podziwu korespondencję z carycą Katarzyną II, (zwaną również „Wielką”). Jego oświeceniowo – wolnościowe poglądy nie przeszkadzają mu popierać i pochwalać rozbiorów Polski dokonanych przez carycę.

Co prawda, to Katarzyna II. działała „w obronie praw” tej części polskich polityków (magnatów), którzy wybrali opcję „ulica i zagranica".

image

image

To tak dla przypomnienia...

Howgh.

rytamor
O mnie rytamor

Zgryźliwy, moher z zamiłowania - najczęściej jednak bez nakrycia głowy. Uczulony na pogodę. Szczególnie nie lubię wiatrów wschodnich i zachodnich. Dubito ergo cogito.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura