Ryszard Woźniak Ryszard Woźniak
529
BLOG

Steve Hackett w Zabrzu

Ryszard Woźniak Ryszard Woźniak Kultura Obserwuj notkę 8

To miał być wspaniały wieczór z muzyką Genesis i był wspaniały. Nawet więcej - przeszedł momentami moje oczekiwania. Twórczośc Genesis znam dokładnie, koncerty Steve'a Hacketta również, wybierałem się więc na koncert Genesis Extended z niewielkim tylko dreszczykiem emocji, by usłyszeć jeszcze raz to, co znam doskonale. Jednakże muzyka Genesis grana na żywo, w dodatku przez tak świetnych muzyków, zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie. Niespodzianką in plus był na przykład występ Raya Wilsona, który zaśpiewał 2 utwory, potwierdzając po raz kolejny, że jest naprawdę świetnym wokalistą i usuwając w cień głównego, Nada Sylvana.

Znane doskonale utwory, jak "Dance on a Volcano", "Supper's Ready", "Los Endos", "I Know What I Like", "Fly on a Windshield" brzmiały świeżo i współcześnie, wywoływały entuzjastyczną reakcję widowni. Nie obyło się bez małych zgrzytów. Okazało się, że "przekleństwo" fortepianowego intro do "Firth of Fifth" dotknęło również obecnego klawiszowca Hacketta (Rogera Kinga). Przypomnę, że "przekleństwo" to istnieje od czasów koncertów Genesis w latach 70., kiedy to Tony Banks na jednym z koncertów zaplątał się straszliwie podczas wykonywania tego trudnego intro i potem konsekwentnie już go unikał. Tym razem Roger King również się pomylił, ale wybrnął z pomyłki i szczęśliwie dotarł do końca.

Dla mnie osobiście zabrakło "The Cinema Show", jednego z najwspanialszych utworów Genesis. Ale za to Hackett przypomniał i wydobył niezwykłe piękno z rzadko granego utworu z płyty "Nursery Crime" - "Fountain of Salmacis". Niech ten utwór będzie ilustracją muzyczną tego wspaniałego koncertu (tu z roku 2013).

 

Zapraszam na moje aukcje płyt na Allegro.

Poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura