Powstaje pytanie dlaczego? Otóż, mówiąc nieskromnie, przewidziałem taką sytuację. Od lat uważam Donalda Tuska za człowieka, który nie ma żadnych kompetencji do kierowania państwem, nie zna się na niczym i, co najbardziej niezwykłe, wcale tego nie ukrywa. Wielokrotnie w czasie przesłuchań przed komisjami śledczymi, czy też w prokuraturze unikał odpowiedzi na merytoryczne pytania uciekając w wyświechtane "nie pamiętam" oraz "od tego miałem ministrów". Lawina szczegółowych pytań posłów spowodowała u premiera Tuska widoczne przerażenie, nawet nie pomógł siedzący obok kandydat na ministra finansów. Więc typowa dla Tuska ucieczka. I co mi zrobicie, leszcze?
Przy premierze Morawieckim, który wielokrotnie odpowiadał na bardzo szczegółowe pytania z różnych dziedzin czy to gospodarczych, czy też społecznych, Donald Tusk jawi się jako słup, podstawiony na stanowisko z tytułu gładkiej gadki i bezwzględności w rozgrywkach personalnych. Smutne to i niebezpieczne dla Polski.
Inne tematy w dziale Polityka