We wczorajszym piątkowym „Sueddeutsche Zeitung”, wpływowym dzienniku lewicowym ukazującym się w Monachium na pierwszej stronie krzyczący tytuł: „Merkel stellt sich gegen Macron”, oznaczający, że relacje Berlina i Paryża weszły w fazę napięć. Tak, jak wtedy gdy następczyni pani kanclerz na stanowisku przewodniczącej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer ogłosiła, że UE powinna mieć stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - faktycznie kosztem Francji. Niesnaski wśród naszych partnerów w Trójkącie Weimarskim powinny skutkować podjęciem bardziej intensywnych rozmów i Niemcami i z Francją - i otwierają do pewnej gry i wzmocnienia pozycji Polski.
Również we wczorajszym „New York Times”, też na pierwszej stronie tekst, że Rosja rozszerza swoje wpływy wśród państw arabskich: poza militarno-polityczną penetracją Syrii, zaczyna również rozgrywać w Libii. Cóż, trzeba powiedzieć Amerykanom, że jest takie stare polskie przysłowie: „dać diabłu palec, a cała rękę weźmie”… Ale to też stwarza pole do aktywnej gry ze strony Rzeczpospolitej – do końca tego roku jeszcze w Radzie Bezpieczeństwa ONZ , gdzie Polska kończy swoją dwuletnia kadencję niestałego członka i gdzie weszła z rekordowym poparciem w całej historii ONZ. Natomiast od 1 stycznia rozpoczynamy kadencję w Radzie Paw Człowieka ONZ – po wygraniu głosowania w Nowym Yorku - a przecież i w Libii, i w Syrii nagminnie łamane są prawa człowieka...
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (09.11.2019)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka