To był fascynujący tydzień, gdy chodzi o międzynarodową pozycję Polski. Prezydenci Rzeczypospolitej i USA podpisali umowę o zwiększeniu do 5,5 tysiąca liczby żołnierzy amerykańskich nad Wisłą i Odrą, co jest kolejnym krokiem do odstraszania Rosji i zwiększania naszego bezpieczeństwa. Prezydent RP na forum ONZ podkreślił konieczność sprawiedliwości w kontekście transformacji energetycznej i mówił o jej „społecznym wymiarze”- to ważny głos w walce Polski o pokrycie przez UE kosztów owej „transformacji”. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał tzw. pytania prejudycjalne sędziów z Polski za niedopuszczalne pozbawiając wrogów polskiego rządu złudzeń, że będzie instrumentem w ich rękach. Nasz kandydat na komisarza pozytywnie przeszedł pierwsze przesłuchanie w Brukseli - odpadła Rumunka i Węgier. Słyszymy o sporej szansie szybkiego i znaczącego zwiększenia - wreszcie! - liczby Polaków w instytucjach unijnych. To wszystko świadczy o wzroście realnego znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Możemy być z tego naprawdę dumni. To najgorsza wiadomość dla wyznawców zasady „im gorzej - tym lepiej”...
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (28.09.2019)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka