Wyjątkowo, raz w roku, z okazji moich urodzin (25 stycznia, godzina piąta rano, znak zodiaku: Wodnik) felieton ten napiszę w oparciu o… myśli i sugestie moich Czytelników.
Oto jeden z nich pisze: „Wzruszająca troska eurokratów o poziom debaty w Polsce ale: 1. Czy są tak samo zatroskani, jak obrońcy wartości europejskich podpalający domy mieszkalne w których mają biura posłowie PiS? 2. Czy są zszokowani, jak politycy opozycji nazywają politykę PiS 'bolszewicka' lub 'faszystowska'? 3. Czy uważają, że sytuacja w Warszawie jest gorsza niż w Aleppo? (Jeśli tak to chyba nie powinno się wysyłać uchodźców do takiego piekła). 4. Czy w tych i innych przypadkach nie zachowują się jak 3 buddyjskie małpki gdzie jedna zakrywa oczy, druga usta a trzecia uszy?”
A oto drugi głos, złośliwy, trzeba przyznać wobec „totalsów”: „Może opozycja powinna urządzić Konwent Carycy Katarzyny?” Cóż, nawiązanie do zbożnej w zamyśle, ale kabaretowej w finale inicjatywy pewnego zacnego kapłana-patrioty (kabaretowej – wbrew jego intencjom) próby integracji środowisk prawicowych przed wyborami prezydenckimi AD 1995, było w tym oczywiste, ale ostateczna konkluzja dla totalnej opozycji jest jeszcze bardziej miażdżąca.
I głos trzeci, wyrażony sms-em: „Ciekaw jestem, co by wszyscy zwolennicy aborcji eugenicznej powiedzieli wielu paraolimpijczykom: Was tu nie powinno być?”. Odpowiedź byłaby ciekawa, ale ci Państwo z „pro choice” zapewne zamilczą sprawę, bo co merytorycznego mieliby odpowiedzieć? Na przykład genialnemu brytyjskiemu astrofizykowi Stephenowi Hawkingowi? „Wish You weren't here?”
Piszą też do mnie w sprawie szefa liberałów w Parlamencie Europejskim, byłego premiera Belgii Verhofstadta. Tego, który jest jednym z inicjatorów odwołania mnie z funkcji wiceprzewodniczącego europarlamentu. I tak czytam; „Czy Verhofstadt, którego czeka sprawa w sądzie za znieważenie 60 tysięcy osób zna przysłowie People who live in glass houses shouldn't throw stones”? W rzeczy samej, ludzie którzy mieszkają w szklanych domach, nie powinni rzucać kamieniami...
Uśmiechnąwszy się pogodnie w kontekście unijnych podwójnych standardów, czytam kolejną kierowaną do mnie wypowiedź, tym razem w kontekście zachwiania się klubu parlamentarnego PSL, który na 2 dni w praktyce w stał się parlamentarnym kołem, aby dzięki odsieczy ze strony czterech byłych posłów PO na powrót stać się klubem, choć tym razem federacyjnym: „Dziś parokrotnie politycy PO powtarzali, jak to trzymają kciukiza PSL. Ostatni raz coś takiego pamiętam, jak Unia Demokratyczna trzymała kciukiza KLD. Pocałunek śmie(r)ci”. Co do porównania przeszłych i obecnych bytów politycznych, to ciekawa konstatacja. Nie podobało mi się jedynie ostatnie zdanie o tym „pocałunku śmie(r)ci”. Skoro słusznie oburzamy się na europosłankę PO von Thun und Hohenstein, to za to, że w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia” (sic!) na swoim Twitterze napisała „(...) Natomiast rokuję, że PiS i te wszystkie Śmieci, tak, jak wtedy PZPR, też zaraz się rozpadną :) - to również bądźmy konsekwentni w drugą stronę i unikając podwójnych standardów (to specjalność Unii) nie używajmy takiego języka...
Warto czasem czytać cudze myśli. Zwłaszcza, gdy są, jakby to napisał Norwid „nie-nowe”...
* felieton ukazał się w "Gazecie Polskiej" (31.01.2018)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka