W prawdziwej telenoweli o rekonstrukcji rządu nastąpił happy end. Prawdziwy, a nie propagandowy. Mamy nowego premiera, ale prawie tak samo ważny jest styl, w jakim dotychczasowa Prezes Rady Ministrów rozstała się z tym stanowiskiem. Uczyniła to godnie i w poczuciu, że polityka jest grą zespołową. Beata Szydło zostaje w rządzie jako wicepremier do spraw społecznych. Będzie dalej kluczową postacią w naszym, Biało-Czerwonym, zespole. Dotychczasowy tandem Szydło-Morawiecki zostaje zastąpiony starym-nowym duetem Morawiecki-Szydło. A więc twórcza kontynuacja. Dobrze, że wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości i dotychczasowa premier przyjęła propozycję Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że będzie kluczowa osobą w polskim rządzie. To sygnał dla naszych wyborców, że drużyna gra w takim samym składzie, choć przeorganizowana, dalej mając – o czym musimy zawsze pamiętać! ‒ tych samych groźnych przeciwników: wewnętrznych i zewnętrznych. Nominacja dla Morawieckiego to sygnał, że stawiamy jeszcze bardziej na rozwój, gospodarkę i nowe miejsca pracy. Ale nie będzie to alternatywą dla dotychczasowej polityki prospołecznej. PiS zagwarantuje koniunkcję: i to, i to.
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (09.12.2017)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka