1 sierpnia-data Powstania Warszawskiego. Na Powązkach, jak co roku, był mój Ojciec i jak w ostatnich latach również mój syn Bartek. Ojciec miał 8 lat, jak wybuchło Powstanie, uciekł Babci Bronisławie, by pomagać w pracy powstańczej poczty. W rocznicę zawsze jest na Powązkach, w tłumie innych. Ten tłum, mówi Ojciec, był w tym roku mniejszy niż ten rok wstecz. Bartek przez kilka godzin rozdawał biało-czerwone chorągiewki, przygotowane przez swoich rówieśników-i rówieśników tych, którzy walczyli i ginęli w powstaniu. O 17 zawyły syreny, stanęły auta, ale niektórzy kierowcy byli zniecierpliwieni. Bezmyślność? Brak pamięci?
W mediach dużo o Powstaniu. Wreszcie. Taka moda. Ale to dobra moda. 1944 jest „trendy”. Jest inaczej niż np. 10, 8 lat temu. To dobra zmiana. Ma w niej swój udział były prezydent i stolicy i Polski. Dziś Lecha Kaczyńskiego nie było na Powązkach, choć gdyby żył na pewno byłby obecny. Doceniając pomysłowość władz Muzeum Powstania Warszawskiego (brawo Jan Ołdakowski!), ich masę inicjatyw pamiętajmy o tym, który był ojcem tego muzeum- o śp. Prezydencie.
Znicze na Powązkach, syreny w miastach, biało-czerwone flagi w oknach. „A to Polska właśnie” -powiedziałby Stanisław Wyspiański. I miałby rację.
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura