Piłka ręczna to sport piękny, ale bardzo kontaktowy i w efekcie dość brutalny w porównaniu z siatkówką, w której gracze najwyżej spojrzą na siebie spode łba przez siatkę, albo coś warkną, żeby sprowokować rywala. W tej dziedzinie - prowokacji pod siatką - niezrównanym mistrzem był niezapomniany kapitan Biało-Czerwonych- mistrzów świata z 2018 i ,ale też gracz reprezentacji podczas zwycięskich dla nas MŚ w 2014 roku w Polsce Michał Kubiak. To , jak Kubiak prowokował Irańczyków było dodatkowym mistrzostwem globu w tej nieformalnej „dyscyplinie” okołosportowej.
Do „szczypiorniaka”, jak nazwano w naszym kraju piłkę ręczną gdzieś tak ze sto dziesięć lat temu, co się wzięło od miejscowości Szczypiorno, gdzie był obóz dla internowanych żołnierzy polskich Legionów, którzy nie chcieli przysięgać obcej władzy - mam swoisty sentyment. Zaś dziś Szczypiorno jest dzielnicą Kalisza. Kalisz ma od kilku lat piękną halę sportową, w której grali piłkarze ręczni właśnie, ale także siatkarki miejscowego klubu, w którym funkcjonowały oba sporty za to z jednym prezesem - Błażejem Wojtyłą.
W sporcie (jak w życiu), w tym także w piłce ręcznej nie może być sentymentów, dlatego nowy prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce Sławomir Szmal zwolnił z roboty przyjaciela z reprezentacji, z którą razem zdobywali historyczne medale mistrzostw świata czy bili się o olimpijski medal w Rio de Janeiro 2016 – Marcina Lijewskiego. Zwolnił, bo Polacy zajęli na ostatnich mistrzostwach świata dopiero 25 miejsce, co było klęską. Teraz sięgnięto po trenera z Półwyspu Iberyjskiego a konkretnie z Hiszpanii. W naszej piłce ręcznej, męskiej i żeńskiej mieliśmy trenerów ze Skandynawii i Niemiec, oczywiście poza rodakami. Jakieś efekty to przyniosło, ale zawsze, w końcu, poniżej oczekiwań. Oby teraz było inaczej. Oby teraz ,po awansie do Mistrzostw Europy 2026 i Igrzysk Olimpijskich w USA (Los Angeles) 2028 można było trenerowi z drugiego krańca Starego Kontynentu zaśpiewać „E viva Espana”. Trzymam kciuki za Jote Gonzaleza, bo trzymam kciuki za Biało-Czerwonych.
Napisałem, że w życiu sentymentów nie ma, a ja mam sentyment do piłki ręcznej, bo kiedy byłem nastolatkiem najlepszym strzelcem na świecie był Polak Jerzy Klempel ze Śląska Wrocław, a Polacy zdobyli swój pierwszy i ostatni olimpijski medal – brązowy na IO w Montrealu 1976. A do tego mój powinowaty Wojtek Jedziniak zawodowo grał w piłkę ręczną w Szczecinie i Wrocławiu i osobiście, widziałem, jak strzelał bramki dla wrocławskiego Śląska.
Dlatego też dziś napisałem o piłce ręcznej, która jeszcze z jednego powodu jest absolutnie wyjątkowa, gdy chodzi o nasz kraj. Oto bowiem jest to jedyny związek sportowy w Polsce, który ma inną nazwę niż wszystkie inne! Nazwy reszty federacji zaczynają się bowiem od słów: „Polski Związek…” i tu następuje nazwa dyscypliny. Oczywiście w czasach komuny, gdy rządziła partia PZPR, nie było możliwości, aby związek nazywał się „Polski Związek Piłki Ręcznej”, bo skrót byłby ten sam! Stąd też nazwa, która przetrwała także w III RP, czyli Związek Piłki Ręcznej w Polsce...
*Artykuł ukazał się w "Gazecie Olsztyńskiej"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport