Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
145
BLOG

UE: KRÓL JEST NAGI

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 0

Gdy jesienią 2024 umawiałem się na napisanie książki o równi pochyłej na której znajduje się Unia Europejska pewnie niewielu myślało, że eurokról jest aż tak nagi. Pokazały to jednak w sposób spektakularny pierwsze tygodnie prezydentury Donalda Trumpa. Negocjacje o wojnie w Europie Wschodniej uświadomiły wszystkim, jak duża jest słabość UE . Skoro Stany Zjednoczone Ameryki uznały, iż nie ma potrzeby ani zapraszać jej do stołu rokowań ani nawet konsultować z Brukselą statusu bądź co bądź przyszłego członka tej organizacji (pytanie tylko : kiedy?) czyli Ukrainy...Dla unijnych elit to był szok.To było widowiskowe pokazanie ,jak bardzo największe mocarstwo świata nie liczy się z Unią, ale też jak sama UE nie jest w stanie zjednoczyć się i to w sytuacji geopolitycznego przełomu. Świadczył o tym fakt ,że na nieformalny szczyt unijny(pierwszy , cyklu,a jakże) zaproszono nie wszystkie 27 kraje członkowskie, tylko sześć. Stąd zaraz potem zwołano kolejny szczyt , co z kolei pokazuje jak dewaluuje się owa instytucja unijnych szczytów. Ten brak powagi Unii Europejskiej też trudno było nie zauważyć po drugiej stronie Atlantyku. Przy okazji Unia pokazała, że kompletnie nie szanuje własnych wypracowywanych przez lata reguł gry. Oto bowiem funkcjonuje instytucja rotacyjnego kierowania Unią Europejską przez poszczególne państwa członkowskie. Każde państwo ma taką półroczną prezydencję w UE. Gdy piszę te słowa ową unijną „prezydencję” ma Polska. Okazało się, że tylko w teorii, bo choć prawo zwoływania szczytów UE należy do kraju kierującego w danych sześciu miesiącach Unią- to i tak unijny szczyt zwołała … Francja. Rząd w Warszawie zgodził się na to potulnie, a Tusk ustąpił Macronowi, tak jak w szkole uczeń młodszej klasy ustępuje starszemu koledze. Pokazuje to skądinąd pewien kryzys instytucjonalny Unii Europejskiej : instytucje powołane do kierowania UE i reprezentowania Unii nie mają znaczenia ,gdy jedno z dużych państw-motorów integracji europejskiej chce przejąć inicjatywę. Niemcom i Francji w Unii Europejskiej po prostu dużo więcej można. Przyznał to przed laty ze szczerością rzadko spotykaną u polityków ówczesny przewodniczący Komisji Europejskiej Jean - Claude Juncker , który podczas debaty w Parlamencie Europejskim na temat przekraczania przez kraje członkowskie ustalonego przez UE deficytu budżetowego, po tym gdy portugalscy eurodeputowani skarżyli się, że gdy ich kraj przekroczył ramy deficytu został natychmiast ukarany przez Brukselę, a tymczasem Francja czyniła to przez kilka lat pod rząd i to jeszcze na większą skalę i gdzie tu sprawiedliwość i równe traktowanie ? Na co szef Komisji ,były premier Wielkiego Księstwa Luksemburg, chodzący na rauszu cały Boży dzień, odpowiedział z niezmąconym spokojem i nie pozostawiając nikomu złudzeń: „A bo to Francja”! (fragment przygotowywanej przez Ryszarda Czarneckiego książki o największym w dziejach kryzysie Unii Europejskiej)

*Felieton ukazał się na portalu "Do Rzeczy"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka