Druga w tym roku sesja Parlamentu Europejskiego we Francji, w stolicy Alzacji - Strasburgu pokazała jakie największe wyzwania stoją przed organizacją, w której Polska jest już 21 lat i która liczy- po Brexicie i wyjściu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej- 27 państw członkowskich.
Jeśli niemal na samym początku czterodniowej sesji ma miejsce debata o „Eskalacji przemocy gangów w Szwecji i zaostrzeniu przestępczości zorganizowanej” i jeśli w tej sprawie specjalnym oświadczeniem głos zabiera Komisja Europejska - to o czymś to świadczy.
Przegłosowano również zawarcie umów o współpracy naukowej i technologicznej miedzy UE a Ukrainą. Ciekawe, że uczyniono to w tym samym bloku głosowań, co umowa między UE a... Bangladeszem (!) dotycząca przewozów lotniczych oraz między UE a Republiką Zielonego Przylądka (sic!) o połowach ryb. Nie wiem ,czy Kijów był zadowolony z tego dość egzotycznego, jak na Europę, towarzystwa...
Omówiono również „Potrzebę pilnego rozwiązania braku pracowników (...) w sektorze opieki zdrowotnej".
Miały też miejsce debaty o polityce zagranicznej w kontekście trzech krajów ( regionów). Chodziło o, wymieniam w kolejności chronologicznej, Bliski Wschód, Demokratyczna Republika Konga i Serbia.
Zajęto się też „Ochroną międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości i jego instytucji, zwłaszcza Międzynarodowego Trybunału Karnego i Międzynarodowego trybunału Sprawiedliwości”. To oczywista reakcja na decyzję MTK i jego prezesa Brytyjczyka Karima Ahmada Khana o aresztowaniu - jeżeli tylko pojawi się tam, gdzie sięga jurysdykcja Trybunału - premiera Izraela Binjamina Netanyahu. Przypomnę, że początkowo podporządkował się decyzji MTK rząd Donalda Tuska, aby się z tego potem rakiem wycofać.
Przedstawiono program prac na rok 2025 nowej Komisji Europejskiej. Debatowano również o specjalnym oświadczeniu europarlamentu „W pierwszą rocznicę zabójstwa Aleksieja Nawalnego i ciągłych represji wobec opozycji demokratycznej w Rosji”.
Dyskutowano również o realnych problemach ,
jak kwestia genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy oraz problemach wydumanych, jak „Współpraca miedzy konserwatystam a skrajną prawicą jako zagrożenie dla konkurencyjności w UE”. Żeby zajmować się tego typu „wrzutkami” trzeba być raczej psychiatrą, a nie jednym z dwóch największych parlamentów świata ( obok Ogolnochinskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych w Pekinie).
Trzy godziny poświęcono na wielce kontrowersyjną - także dla polskiego rolnictwa- umowę handlową między Unią Europejską a Mercosurem czyli odpowiednikiem Unii w Ameryce Południowej.
Mam nieodparte wrażenie, że Parlament Europejski traci niemało czasu na błahe tematy, a poważne problemy jeśli już doczekują się dłuższej dyskusji to nie ma prawie żadnych decyzji , aby owe problemy rozwiązać. A to źle wróży Unii...
*Artykuł ukazał się w "Gazecie Olsztyńskiej"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka