Mijający rok 2024 był rokiem…wyborów. Odbyły się one w największym mocarstwie świata- w Stanach Zjednoczonych Ameryki i w najludniejszym państwie świata- Indiach oraz do drugiego co do wielkości parlamentu na ziemi czyli Parlamentu Europejskiego ( tym największym „sejmem” świata jest, jakbyśmy go nie oceniali , parlament chiński czyli Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych- Quanguo Renmin Daibiao Dahui – a w skrócie „RENDA”).
Oczywiście wyborów było na świecie znacznie więcej. W sumie odbyły się one w 72 państwach, które łącznie mają 3 miliardy 700 milionów obywateli. To, tak jakby w jednym roku wybory odbyły się w stu Polskach…
W naszym kraju elekcja miała miejsce dwa razy . Były to wybory samorządowe w kwietniu oraz europejskie w pierwszej dekadzie czerwca.
Światową rekordzistką pod względem liczby wyborów została Rumunia ,gdzie w ciągu niespełna pół roku odbyły się cztery elekcje: samorządowe i europejskie 9 czerwca, prezydenckie 24 listopada ( I tura- do drugiej nie doszło!) oraz parlamentarne 1 grudnia.
Najsłynniejszymi wyborami przedterminowymi były te rozpisane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona tuż po klęsce jego formacji "Reveiller l'Europe" w wyborach europejskich: zajęła w nich dopiero trzecie miejsce zdobywając zaledwie 13,83% głosów. Skądinąd podczas wcześniejszych wyborów obóz władzy poniósł drugą sromotną klęskę, bo zdobył on zaledwie 168 mandatów na 577 ( przedtem miał parlamentarną większość).
Tak było. W przyszłym roku odbędzie się również szereg wyborów w kluczowych krajach.
W lutym powinny odbyć się przedterminowe wybory do Bundestagu w Niemczech. Wcześniejsze wybory u naszego zachodniego sąsiada zdarzają się bardzo rzadko, inaczej niż w Wielkiej Brytanii i Europie kontynentalnej. Kanclerz Olaf Scholtz jest bliższy tego , aby wejść w buty Macrona i przegrać wybory o przyspieszeniu, których sam przesądził niż w buty premiera Hiszpani ,swojego towarzysza- socjalisty, Pedro Sancheza, który wiosną 2023 zaryzykował rozpisując przyspieszone wybory na lipiec zeszłego roku, ale jednak je wygrał i władzę utrzymał.
W marcu odbędą się zapewne wybory w Bułgarii. Będą to już ósme wybory w tym kraju w ostatnich czterech latach. W ten sposób Sofia wyśrubuje światowy rekord częstotliwości wyborów.
W kwietniu mają odbyć się- na razie to nieoficjalne informacje – wybory prezydenckie w Rumunii, w których nasz bałkański partner nie umiał czy też nie chciał dokończyć w drugą niedzielę tego miesiąca. Skądinąd odwołanie elekcji niespełna 48 godzin przed jej rozpoczęciem jest największym skandalem wyborczym w siedemdziesięcioletniej historii EWG/UE.
W maju(4, 11 lub 18) odbędą się wybory prezydenckie w Polsce. Na ich wynik czeka cała Europa ale też Waszyngton.
W październiku będą miały również miejsce wybory parlamentarne w Kanadzie.
Z kronikarskiego obowiązku przypomnę , że w przyszłym roku odbędą się też "wybory" prezydenckie na Białorusi. Dodajmy ,że zaległe wybory ma przed sobą Ukraina. I mają to być wybory podwójne: parlamentarne i prezydenckie. Rzecz jasna nie muszą odbyć się w jednym terminie- ale odbyć się powinny zaraz po zawieszeniu broni czy zawarciu pokoju w Europie Wschodniej- a to może nastąpić właśnie w roku 2025. AKAPIT. To oczywiście nie wszystkie elekcje, które będą miały miejsce w Anno Domini 2025. Z tych , które wymieniłem najbardziej kluczowe wydają się być wybory w Niemczech ( zapewne za kwartał ,ale formalnie nie później niż 26 października ) oraz w Polsce ( najbardziej prawdopodobna data to 11 maja).
*Felieton ukazał się na portalu "Wpolityce.pl"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka