Chińskie przysłowie „ Obyś żył w ciekawych czasach” pasuje do współczesności jak ulał. Wojnę w Europie Wschodniej przyćmiły wydarzenia w Gruzji. To, co dzieje się w Tbilisi zostało z kolei przesłonięte operetkowym stanem wojennym w Korei Południowej. Kieszonkowy zamach na parlament i równie nieudana próba impeachmentu koreańskiego prezydenta zeszły w cień natychmiast gdy w Rumunii dwa dni przed drugą turą wyborów prezydenckich odwołano je prawem Kaduka, co w imieniu prezydenta Donalda Trumpa wyśmiał na X jego najstarszy syn Donald Trump jr. Ale za nim lewica i liberałowie oraz centrum odtańczyły taniec na grobie demokracji na Bałkanach sprawa ta ustąpiła miejsca spotkaniu amerykańskiego prezydenta – elekta z prezydentami Francji i Ukrainy. Jeszcze nie zaczęto porządnie komentować informacji o tym wydarzeniu - które oczywiście nie było żadnym przełomem, bo przełomem być nie mogło – a już zajęto się wypowiedzią wieloletniego doradcy politycznego Trumpa -jeszcze z czasów ,gdy ten dopiero przymierzał się do walki o prezydenturę(dwa podejścia w XXI w.-zanim wygrał w 2016)- Rogera Stone’a, który pojechał po Żeleńskim ,jak po łysej kobyle za uwłaczający randze spotkania w Paryżu jego ubiór. Nazwanie głowy państwa z Kijowa „ bezczelnym niechlujem” jest czymś wyjątkowym w Europie, gdzie nową miarą „politycznej poprawności” stał się „kult jednostki” Zełeńskiego (który większość życia był Władymirem, ale od pewnego czasu jest Wołodymyrem- i super).
Jednak zanim „obóz postępu” zdarzył się oburzyć i nadąć po wypowiedzi pana Stone’a, która wydaje się odzwierciedlać nastroje w przyszłym Białym Domu - to wszyscy zaczęli mówić już tylko o Syrii, upadku Baszszara al Asada i jego rzekomej śmierci . Jeszcze i to nie wybrzmiało ,a już zaczęto żyć innym tematem czyli przechwyceniem nad Bałtykiem rosyjskich samolotów przez holenderskie myśliwce. Co tez zresztą przestało być newsem po paru godzinach. I słusznie, bo znacznie ważniejszy - dla Polski ale i sytuacji geopolitycznej w świecie - jest fakt decyzji o wycofywaniu wojsk rosyjskich z Syrii. Tutaj moi rodacy, którzy myślą sercem, a nie rozumem ucieszyli się, że Moskwa dostała manto na Bliskim Wschodzie ale inni moi rodacy, którzy myślą rozumem, a nie sercem musieli się zgodzić ze mną ,gdy napisałem, że nie ma się z czego cieszyć, bo teraz Rosja jeszcze bardziej skoncentruje się na Europie Wschodniej ( co oczywiście jest wiadomością szczególnie fatalna dla Kijowa)
Żyjemy coraz szybciej- i światowa geopolityka też jest na coraz szybszej karuzeli. Obyśmy tylko zachowali trzeźwość oceny w kontekście interesu Polski.
* Felieton ukazał się na portalu "Do Rzeczy"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka