Dobry scenarzysta fabularnego filmu o terroryzmie i polityce międzynarodowej nie wymyśliłby tego lepiej. Oto bowiem niemalże w tym samym czasie, dzień po dniu, niczym w scenariuszu pojawiły się w mediach dwie informacje. Najpierw o decyzji władz UE (Rady Europejskiej i europarlamentu) o nowych regulacjach dotyczących polityki migracyjnej Unii, zakładających przymusową „relokację”, czyli konieczność przyjmowania nielegalnych imigrantów, głównie muzułmanów z Afryki i Azji w państwach UE-27. Zaraz potem news z Wiednia o aresztowaniu przez tamtejszy sąd trojga islamskich terrorystów, którzy chcieli wysadzić dwie europejskie katedry: jedną w stolicy Austrii (pod wezwaniem św. Szczepana) a drugą w Kolonii, w Niemczech.
Pierwsza informacja to przykład dramatycznej głupoty, bezmyślności, a może też ugięcia się pod presją „politycznej poprawności” przez Brukselę, ale też władze państw członkowskich Unii (Polska zagłosowała przeciw, ale nie zgłosiła weta, a tylko ono mogło zablokować tę dramatyczną w skutkach - i to już wkrótce – regulację). Druga to przykład na to, że terroryzm spod znaku półksiężyca nie ogranicza się jedynie do zabijania Europejczyków- chrześcijan. Chce też spektakularnie uderzać w symbole wiary chrześcijańskiej. A takimi są z całą pewnością największe europejskie katedry, które wraz z podpaloną katedrą Notre-Dame w Paryżu, polską katedrą na Wawelu, francuska w Chartres i wieloma innymi stanowią i symboliczną i realną „Europę katedr”.
Politycy, którzy podpisali się pod tą katastrofalną nową odmianą polityki imigracyjnej UE, będą ponosić moralną – ale mam też nadzieję, że i polityczną – odpowiedzialność za ofiary kolejnych ataków islamskich terrorystów. Jednakże nie o muzułmański terroryzm tylko tu chodzi. Jest też kwestia znaczącego wzrostu przestępczości, w tym zwłaszcza tzw. przestępczości ciężkiej, której sprawcami są pozaeuropejscy imigranci w pierwszym czy drugim, a nawet trzecim pokoleniu. Trzeba bardzo jasno artykułować – to rola konserwatywnych mediów, ale też odpowiedzialnych polityków - że mamy do czynienia z systemem naczyń połączonych. Ci, którzy zapalają „zielone światło” dla coraz większej i większej imigracji z Afryki i Azji do Europy - i to głównie wyznawców Allaha - i którzy odrzucają propozycje wzorowania się na skutecznej polityce imigracyjnej Australii, przed dwoma dekadami potrafiącej zapalić „czerwone światło” dla imigrantów – i ofiary terroru czy przestępstw, których sprawcami są imigranci, to właśnie całość, a nie dwa odrębne, niezwiązane ze sobą światy. Trzeba to mówić głośno.
*tekst ukazał się na portalu dorzeczy.pl (26.12.2023)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka