Piłka nożna to czasem więcej niż piłka nożna. Po meczu piłkarskim między Salvadorem a Hondurasem przed ponad półwieczem doszło do wojny między tymi państwami. Opisał ją potem Ryszard Kapuściński. Do historii Polski, a nie tylko polskiego sportu przeszedł mecz ze Związkiem Sowieckim na Stadionie Śląskim w 1957 roku, gdy po dwóch golach Gerarda Cieślika wygraliśmy z okupantem 2:1 pokazując, że można pokonać „Ruskich” - światową potęgą nie tylko sportową. Na ten mecz miało wejść nie 100 tysięcy, a 120 tysięcy kibiców, a organizatorzy przymknęli oczy na ten rekord frekwencji w dziejach naszego futbolu. Można go porównywać z tym co działo się 7 lat wcześniej w Brazylii na słynnej Maracanie w finale Mundialu z Urugwajem. Tyle, że Biało-Czerwoni pokonali Sowietów, a „Canarinhos” przegrali z Urugwajem 0:1 w obecności, jak mówi legenda, 200 tysięcy - milczących po ostatnim gwizdku - widzów(światowy niepobity rekord).
A dlaczego kibice Holandii na meczach Pomarańczowych z Niemcami skandują „Oddajcie nam nasze rowery!”? To nawiązanie do okupacji Niderlandów przez „rasę panów” od 1940 roku, gdy Niemcy masowo rekwirowali Holendrom właśnie rowery - podstawowy środek komunikacji w tamtym czasie w tym kraju. Także po to aby utrudnić konspirację...
Dlaczego z kolei do dzisiaj, po 25 latach, wszyscy fani w Anglii i Argentynie pamiętają mecz między tymi drużynami w walce o ćwierćfinał mistrzostw świata w 1998 roku? Bo było to niedługo po słynnej wojnie o Falklandy - jak te wyspy nazywali mieszkańcy Albionu - czy też o Malwiny, jak określają je rodacy Kempesa i Messiego. Gdy Argentyna wygrała - choć przegrywała już 1:2 - po słynnej czerwonej kartce dla Dawida Beckhama i fortunnych dla niej rzutach karnych - w Anglii ogłoszono niemal żałobę narodową, a w Ameryce Łacińskiej świętowano, jakby odzyskali właśnie owe „Mslwiny”. Choć wcześniej Beckham uratował Anglię strzelając gola z rzutu wolnego Kolumbii w ostatnim meczu fazy grupowej, dzięki czemu ojczyzna futbolu w ogóle awansowała dalej - to tego wyrzucenia z boiska Beckhamowi rodacy nie mogli wybaczyć. Przecież przez niego przegrano z tymi, którzy chcieli ukraść Falklandy!
Tak, futbol to znacznie więcej niż sport.
*tekst ukazał się w „Polska Times” (06.11.2023)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport