Tak, jak odliczaliśmy miesiące, tygodnie i dni do piłkarskiego mundialu Anno Domini 2022 tak samo – albo jeszcze bardziej! – odliczamy miesiące, tygodnie i dni do również mistrzostw świata, ale żużlowych / drużynowych. Nieszczęsnej, kontrowersyjnej formuły Speedway of Nations prawdziwi kibice „czarnego sportu” nie pokochali i teraz wszyscy cieszymy się na powrót po długich i niepotrzebnych 6 latach przerwy formuły Drużynowego Pucharu Świata (czyli DMŚ właśnie). Skądinąd Biało-Czerwoni bronią złota wywalczonego w Lesznie w 2017 roku.
Nie raz byłem krytyczny wobec Discovery Events – nowego organizatora Speedway Grand Prix, ale też IMŚJ i mistrzostwa globu w „250”-kach dla nastolatków -ale tym razem chcę Amerykanów naprawdę pochwalić Amerykanów, bo firma amerykańska, choć szefuje temu Francuz Francois Ribeiro, a w sztabie bezpośrednio zajmującym się organizacją SGP i reszty poza Łotyszami jest dwóch Polaków: Jan Konikiewicz i Krystian Plech ,syn Zenona.
Pochwalić - bo jest za co. Wymyślili bowiem formułę ewidentnie nawiązującą do futbolu : DPŚ odbędzie się w jednym kraju i przez cały tydzień. Nie będzie skakania po paru krajach jak dotąd. A ponieważ termin jest w środku wakacji – ostatni tydzień lipca – to fani speedwaya mogą sobie zarezerwować czas na żużlowy urlop we Wrocławiu, gdzie odbędzie się DPŚ. Skądinąd tak się plecie historia, że w tejże stolicy Dolnego Śląska rozegrano pierwsze w historii Speedway of Nations (Polacy zdobyli brąz, co uznaliśmy wtedy za dużą porażkę…).
Do „drużynówki” zostało niespełna pół roku! Oto bowiem pierwszy półfinał odbędzie się już 25 lipca. Drugi półfinał jest od razu następnego dnia, a baraż 28 lipca. „The day after” – zaraz dzień po barażu odbędzie się Wielki Finał. Tytuł amerykańskiego filmu, który przed chwilą przytoczyłem ("The day after") to science fiction opowiadający o totalnej katastrofie po wybuchu bomby atomowej. Jestem przekonany, że DPŚ będzie nie tyle katastrofą, co wielkim sukcesem: Żużlowy Mundial, połączony ze stuleciem żużla na świecie, przyjazd na tydzień kibiców z całego świata (jaki to zarobek dla Wrocławia i Polski !), zaufany, sprawdzony organizator i partner w organizacji najbardziej prestiżowych imprez żużlowych, także tych, które wydawały się „ Mission Impossible” czyli Wrocławskie Towarzystwo Sportowe (WTS). A że będzie to prawdziwy speedwayowy Mundial świadczy fakt, że wystartuje w jednym miejscu po raz pierwszy w historii „czarnego sportu” aż 9 drużyn (Polska, Dania, Australia, Finlandia, Niemcy, Szwecja, Czechy, Wielka Brytania, Francja).
Jako wrocławianin wszystkich na powrót DPŚ zapraszam – z nieustającą nadzieją na „Mazurka Dąbrowskiego” oczywiście…
*tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (30.01.2023)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport