W USA zakończyły się lekkoatletyczne MŚ. Po raz pierwszy wprowadzono klasyfikacje zespołowa, w której oczywiście triumfowali Amerykanie. Przypomniało mi to sytuację sprzed ponad ćwierćwiecza na IO w Atlancie, gdzie Polacy już w pierwszych dniach Igrzysk zdobyli trzy złote medale i prowadzili w klasyfikacji medalowej -wówczas Amerykanie uparcie podawali tabelę medalową według liczby zdobytych wszystkich medali ,a nie jak zawsze się podaje według liczby złotych medali. Dzięki temu „mykowi” – „tak czy owak - prezes Nowak” – Stany Zjednoczone Ameryki były na pierwszym miejscu w klasyfikacji, choć zdobyły mniej złotych krążków niż Biało-Czerwoni…
Stare to dzieje, ale jare.
Polacy wracają z 4 medalami i z przyzwoitym ósmym miejscem w klasyfikacji zarówno medalowej, jak i punktowej. Dodajmy: w klasyfikacji medalowej byliśmy najwyżej z państw europejskich, a w klasyfikacji punktowej w Europie na miejscu drugim, zaraz po Wielkiej Brytanii.
Naszą pozycję wywindowali młociarze oraz Korzeniowski (albo Tomalą) w spódnicy, czyli Katarzyną Zdziebło. Gdyby nie brak pewnych – wydawało się – medali sztafety mieszanej oraz kobiecej 4x400 mielibyśmy wynik pod względem medalowym porównywalny z tym, co na dwóch ostatnich MŚ. A tak mamy regres, skądinąd zakładany przez ekspertów. Tyle , że nawet eksperci wieścili medale lekkoatletycznych sztafet, a nie brali pod uwagę piechurki Katarzyny…
We wrześniu europejski rewanż za MŚ w Eugene czyli mistrzostwa Starego Kontynentu. Tutaj na pewno będzie obfite medalowe żniwo, a Biało-Czerwoni powinni walczyć o pierwsze miejsce w klasyfikacji zespołowej. Na ostatnich ME wywalczyliśmy aż 12 medali – to wysoko postawiona poprzeczka...
A swoja droga szkoda, że Anita Włodarczyk ruszyła w pościg za złodziejem – gdyby nie to byłby kolejny „Mazurek Dąbrowskiego” na amerykańskich mistrzostwach globu i wyższe miejsce w klasyfikacji medalowej. Chwała natomiast dla Pawła Fajdka, który na Igrzyskach ma tylko jeden skromny brązowy krążek, ale w mistrzostwach świata rzuca jak „Robocop” !!!!! Dałem pięć wykrzykników za te pięć złotych medali pod rząd...
Mam nadzieję, że skoro jest niedosyt po MŚ w „lekkiej” w USA – to nie będzie niedosytu po drużynowych MŚ na żużlu w Danii. No, bo przecież DMŚ czyli późniejszy Puchar Świata są teraz udawane przez kaleką formułę Speedway of Nations.
Kaleka, nie kaleka – a wygrać wypada i trzeba.
*tekst ukazał się na portalu po-bandzie.com.pl (27.07.2022)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport