Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
48
BLOG

Czarnecki na podium! Dziękuję!

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 3


To niewątpliwy zaszczyt dla mnie zająć miejsce na podium rankingu branżowego,  żużlowego portalu „Po Bandzie” na „Najbardziej wpływowych ludzi w polskim żużlu”. Skądinąd bardzo podobny plebiscyt organizował kiedyś „Przegląd Sportowy”. W pierwszej edycji, gdy decydowały głosy czytelników - jak w plebiscycie tegoż „Przeglądu Sportowego” i „Polsatu” na dziesięciu najlepszych sportowców Polski  – wygrałem, potem skorygowano mechanizmy wyboru, żeby nie było niespodzianek i zająłem, także zaszczytne, 10 miejsce...
Teraz znów wróciłem na podium, byłem trzeci – pewnie dlatego, że też decydowali ludzie, fani żużla. Miłe to i motywuje do dalszej pracy. Wszystkim tym, którzy przesądzili o moim wyborze – bardzo dziękuję i obiecuję dalszą pracę na rzecz polskiego sportu, w tym „czarnego sportu”.
Swoją drogą człowiek ma umiejętność zapominania rzeczy kłopotliwych, złych i trudnych – stąd nawet ludzie mojego pokolenia nie chcą pamiętać, że kiedyś nie było możliwości posiadania paszportu na stałe w domu, tylko po każdym wyjeździe trzeba go było zdawać do urzędu paszportowego, a potem wypełniać długie formularze, żeby go nam znowu Wysoki Urząd „wyleasingował” na kolejny wyjazd i drżeć czy władza będzie łaskawa, czy nie. Teraz paszporty mamy w domu i nawet nie myślimy, że kiedyś z wyjazdami za granicę był związany ból głowy. Trochę podobnie z pandemią i żużlem :minęło raptem półtora roku, zaraz zacznie się sezon i do Polski bez kłopotów będą przyjeżdżać „stranieri” -jeźdźcy zagraniczni. Mało kto już pamięta, że trzeba było całej mojej batalii przy wsparciu - od pewnego momentu - instytucji żużlowych i motorowych w Polsce, aby tę możliwość – jazdy cudzoziemców bez kwarantanny – od władz medycznych i sanitarnych wyrwać. Łatwo zapominamy. A przecież pamiętać warto. Nawet jeżeli dziś coś wydaje się oczywiste, to wcale takie nie było kilkanaście miesięcy temu. Jak pisał polski dramaturg Karol Hubert Rostworowski: „Życie to walka”. Dokładnie tak.
Wtedy też stoczyłem, także z inicjatywy i wsparciu całego już środowiska polskiego speedwaya wielką walkę o możliwość uczestnictwa w zawodach kibiców. Dziś to oczywiste, a tamto brzmi jak prehistoria, a przecież jak pisał Cyprian Kamil Norwid: „Przyszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej”...


*Tekst ukazał się na portalu Interia.pl (13.01.2022)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Sport