Jestem w Uzbekistanie po raz kolejny, ale pierwszy tuż po tym, jak ten środkowoazjatycki kraj odegrał kluczową rolę podczas kryzysu afgańskiego. Na jego terytorium lądowały samoloty państw NATO wywożące tysiące prawdziwych uchodźców - a nie imigrantów zarobkowych - przez lata współpracujących z Zachodem. Dawna Uzbecka Socjalistyczna Republika Sowiecka - obecna Republika Uzbekistanu to najliczniejsze państwo Azji Środkowej. Ma niesłychanie ciekawą historię: kiedyś mieściły się na tych ziemiach starożytne królestwa m.in. Sogdiany (ze stolicą w Samarkandzie), potem rządzili nimi Persowie, następnie podbił je Aleksander Macedoński, by wreszcie stać się łupem Arabów, którzy doprowadzili najpierw do upadku rozwijającej się od Macedończyka kultury, a potem dokonali głębokiej islamizacji. Po wiekach wrócili Persowie, ale już nie zmieniła się religia. Terytorium obecnego Uzbekistanu spustoszył bohater narodowy dzisiejszej Mongolii Czyngis-chan. Mongołów z kolei wyparł Timur. Przez paręset lat rządziły tam koczownicze plemiona ubeckie, aby w XIX wieku stać się częścią rosyjskiego imperium: „Biała Rosja” rywalizowała w tym regionie Azji o wpływy z Brytyjczykami. „Czerwona Rosja” utrwaliła przynależność tego terytorium, tworząc przed 97. laty Uzbecką SRS.
W tym roku Uzbecy świętowali 30-lecie swojej niepodległości. Charakterystyczne, że w samym jej zaraniu była ona zagrożona przez radykalnych islamistów, którzy chcieli przekształcić kraj w państwo muzułmańskie, a później – z poparciem Al Kaidy – utworzyć w Azji środkowej ponadnarodowy kalifat.
Każdy kto interesuje się rosyjskim imperializmem wie, że to właśnie z terytorium Uzbeckiej SRS armia sowiecka uderzyła na Afganistan w grudniu 1979 roku. Choć Uzbekistan ma z Afganistanem granice liczącą niewiele ponad 100 km, a z pozostałymi pięcioma krajami postsowieckiej Azji granice te liczą przeszło 1000 kilometrów, a z Kazachstanem 2200 km – to rola Taszkientu w afgańskim kontekście była istotna wtedy, przed czterema dekadami i jest fundamentalna teraz.
Powiedzenie, że w tym kraju toczy się gra między Wschodem(Rosja)a Zachodem to uproszczenie. Uzbekistan jest bowiem bardzo uzależniony ekonomicznie od Chin, m.in. w 2020 roku podpisał wieloletnią umowę gazową. Powoli maleją wpływy Rosji, która decydowała tu o wszystkim w ostatnich dwóch wiekach, ale też po krótkim epizodzie z amerykańskimi bazami zmniejszyły się bardzo wpływy USA. Rośnie natomiast pozycja bardzo aktywnej w tej części Azji-Turcji.
Interesowałem się tym regionem i wywalczyłem -po batalii ze...Skandynawami! - iż znalazł się on w moich kompetencjach jako wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego(podobnie jak Ukraina, Białoruś i Kaukaz Południowy). Od zeszłego roku jestem natomiast, także w Brukseli, szefem EU – Uzbekistan Frendship Group.
Przed pięcioma laty prezydenta-dyktatora Isloma Karimow zastąpił premier Szawkat Mirzijojew. Nieżyjącego już dyktatora z Taszkientu nie potępiam: rządził żelazną ręką, aby władzy w kraju nie przejął Islamski Ruch Uzbekistanu – na tyle silny, że wywołał dżihadystyczne powstanie i miał swoich licznych ludzi w strukturach władzy, wojska i policji. Dzisiejsza ich „mądrość etapu” polega na tym, żeby otwierać się na zachodnie inwestycje (w ostatnim czasie zwłaszcza z Niemiec i Holandii, ale też Węgrzy kupili piąty co do wielkości uzbecki bank!). To strategia, którą można by streścić jednym zdaniem : „Bogacimy kraj, rozwijamy gospodarkę, a w polityce międzynarodowej stosujemy >>balance of power<<”.</p>
Swoją filię w Uzbekistanie jako pierwsza uczelnia europejska utworzyło warszawskie Collegium Humanum (mam zaszczyt być przewodniczącym jego Konwentu). Polska stała się dla Uzbekistanu największymi hubem dla ich produktów w Europie. Sprowadzamy również sporo Uzbeków do pracy – w ostatnim czasie awansowali oni na trzecią pozycję na liście najbardziej poszukiwanych nacji do pracy nad Wisłą. Mając podobne doświadczenia z komunizmem nasz kraj jest tutaj traktowany z większą otwartością niż inne państwa Europy Zachodniej z ich nieodzowna arogancja …
*tekst ukazał się w miesięczniku "Nowe Państwo" (11.2021)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka