W moim ostatnim artykule podsumowującym Igrzyska XXXII Olimpiady w Tokio – „Nasi złoci” („GPC” z dnia 12 sierpnia) przedstawiłem naszych sportowców, dzięki którym mogliśmy w dalekiej Japonii słyszeć najpiękniejszą melodię świata „Mazurka Dąbrowskiego”.
Teraz czas na przedstawienie naszych srebrnych medalistów. Przypomnę, że Biało-Czerwoni na zakończonych w zeszłą niedzielę letnich Igrzyskach Olimpijskich zdobyli 14 medali, w tym 4 złote, 5 srebrnych i 5 brązowych. Dzisiaj zatem przedstawię zdobywców pięciu srebrnych medali, dzięki którym nasza flaga była tyleż razy wciągana na olimpijski maszt.
WIOŚLARSTWO: „srebrna” czwórka podwójna kobiet
To był pierwszy medal dla Polski w Tokio. Miało to miejsce piątego dna zmagań na LIO. Oto te, dzięki którym przełamaliśmy impas w japońskiej stolicy.
AGNIESZKA KOBUS - ZAWOJSKA- urodzona w Warszawie i repezentująca AZS- AWF Warszawa 31-letnia zawodniczka zdobyła swój drugi olimpijski medal – w Rio de Janeiro w 2016 był to „brąz”. Trenowana przez Adama Skwarskiego ma w swojej kolekcji mistrzostwo świata z 2018 roku oraz dwa tytuły wicemistrza (2017 i 2019). Była też mistrzynią Europy oraz srebrną i brązową medalistką ME. Trzykrotnie wygrywała zawody wioślarskiego Pucharu Świata: w Poznaniu, Lucernie i Belgradzie.
MARIA SAJDAK srebrnym medalem zrobiła sobie najlepszy prezent urodzinowy – urodziła się bowiem 30 lipca 1991, a więc urodziny obchodziła dosłownie tuż po swoim wejściu na podium na akwenie, na którym medale zdobywali zarówno wioślarze, jak i kajakarze. Urodzona w Krakowie 30-letnia zawodniczka miejscowego AZS-AWF jest szkolona przez trenerkę Iwonę Wójcik-Pietruszkę. Sajdak też wywalczyła już olimpijski „brąz” – w Brazylii przed 5 laty. Poza tym jest też mistrzynią świata sprzed trzech lat i dwukrotną wicemistrzynią globu. Ma tez złoto i srebro z Mistrzostw Europy, wygrała trzy zawody Pucharu Świata, a na dwóch była druga.
MARTA WIELICZKO urodziła się w Grudziądzu, a więc w mieście, w którym dyrektorem teatru w czasie II Rzeczypospolitej był mój dziadek Henryk Karol Czarnecki. Ma 27 lat i jest najwyższą zawodniczką „srebrnej” czwórki podwójnej” (178 cm). Na Mistrzostwach Świata zdobyła złoto i dwa srebrne medale, na mistrzostwach Europy „złoto” i „brąz”. Ostatni medal wywalczyła rok temu przed polską publicznością, bo na Malcie w Poznaniu. Reprezentuje klub KW Wisła Grudziądz, a jej trenerem jest Jakub Urban.
Wreszcie najmłodsza z całej stawki, urodzona w Toruniu zawodniczka tamtejszego AZS UMK KATARZYNA ZILLMANN. Trenowana przez Mariusza Szumańskiego ma w swoim dorobku jeden złoty i dwa srebrne medale Mistrzostw Świata oraz „złoto” i „brąz” Mistrzostw Europy.
Medalowe kajaki
Przez długi czas to kobiety ratowały honor Polski na IO. Potwierdził to nasz duet K2 na 500 metrów kobiet w kajakarstwie. Chodzi oczywiście o tandem KAROLINĘ NAJA -ANNA PUŁAWSKA. Dla Karoliny był to już trzeci medal olimpijski: urodzona w Tychach, ale reprezentująca barwy KS Posnania, a trenowana przez Jacka Heneczkowskiego 31-letnia zawodniczka ma na swoim koncie, poza medalami olimpijskimi, także „złoto”, „srebro” i dwa „brązy” w MŚ. W Igrzyskach Europejskich również zdobywała brązowe medale: w Azerbejdżanie w 2015 i w Mińsku Białoruskim w 2019.
ANNA PUŁAWSKA była partnerką Karoliny w wyścigu „dwójek” na 500 metrów. Urodzona w ośrodku sportów wodnych w Mrągowie na Warmii i Mazurach 26-latka reprezentuje klub AZS AWF Gorzów Wielkopolski, a trenuje ją Marek Zachara. To jej pierwszy występ na Igrzyskach, ale ma już srebrny i dwa brązowe medale Mistrzostw Świata, „brąz” Igrzysk Europejskich oraz „srebro” i dwa „brązy” Mistrzostw Europy – wszystko to zdobyte w ostatnich dwóch latach.
Kolejny srebrny medal Polska tez wyłowiła z wody. Obok wioślarstwa i kajakarstwa mogła cieszyć się polska rodzina żeglarska, bo w klasie 470 na drugim stopniu podium stanęły AGNIESZKA SKRZYPULEC i JOLANTA OGAR. Przez długi czas liderowały w wielodniowych zmaganiach o medale, pod koniec spadły na drugie, a potem trzecie miejsce , by w podwójnie punktowanym wyścigu medalowym szarżą zdobyć dla Polski kolejne „srebro”. 32-letnia Agnieszka urodziła się w Szczecinie i reprezentuje barwy tamtejszego klubu SEJK Pogoń Szczecin. Trenuje ją Robert Siluk. To były jej trzecie igrzyska: w Londynie była na dwunastym miejscu, w Rio na dziesiątym. Jest mistrzynią świata 2017 roku i brązową medalistką Mistrzostw Europy, także z 2017 roku. Bardziej utytułowana jest starsza od niej o siedem lat Jolanta. Urodzona w Brzesku, reprezentuje klub UKŻ Wiking Toruń, gdzie trenuje ją Tadeusz Walter. To dla niej już trzecie igrzyska. Jest dwukrotną mistrzynią świata, a raz wywalczyła brązowy medal w mistrzostwach globu. Zdobyła też dwukrotnie tytuły mistrzyni Europy oraz brązowy medal ME. Ciekawe, że przez lata reprezentowała Austrię, aby ostatecznie ponownie stratować dla własnej ojczyzny.
Pięć centymetrów Marii z Kresów ...
Kolejny medal jest również udziałem kobiety. Wicemistrzynią olimpijską w rzucie oszczepem została MARIA ANDREJCZYK. Pięć lat temu sprawiła sensację w Rio de Janeiro, gdzie niemal nikomu nieznana 20-latka z Suwałk zajęła czwarte miejsce, przegrywając brązowy medal w ostatniej kolejce, gdy rywalka wyprzedziła ją o … 2 cm.
Na te igrzyska jechała jako posiadaczka najlepszego wyniku w tym roku na świecie. Jednak znów dał znać o sobie kontuzjowany bark. W rezultacie musiała zadowolić się srebrem, wyprzedzając zawodniczkę z Nowej Zelandii o … 5 cm. Co los zabrał w Brazylii, oddał jej, jak widać, w Tokio. Skądinąd o takie same 5 cm nasz wielokrotny mistrz świata Paweł Fajdek przegrał „srebro” na tych samych igrzyskach. Jak widać Los dla niektórych w końcu bywa łaskawy, a dla innych jest okrutny. Uparta dziewczyna z Kresów Północno-Wschodnich Polski, to przykład charakteru i siły woli : przeszła cztery operacje barku, nie załamała się i ostatecznie i ona i Polska ma „srebro” w żeńskim oszczepie. Dodajmy, że dotychczas poza czwartą lokatą Igrzysk w Rio w 2016 miała na swoim koncie tytuł mistrzyni Europy juniorek z 2015 roku. Reprezentuje klub w mieście, w którym się urodziła: LUX Suwałki, a trenuje ją Karol Sikorski.
Ostatnie „srebro”, także w sensie chronologicznym, bo zdobyte w przedostatni dzień igrzysk wieczorem to dzieło naszej eksportowej sztafety 4 x 400 kobiet. Tworzyło ją pięć zawodniczek, bo jedna biegła tylko w półfinale. Od niej zacznę.
ANNA KIEŁBASIŃSKA urodziła się w Warszawie, ale reprezentuje SKLA Sopot, gdzie trenuje ją Urszula Bhebhe. 31-latka to była sprinterka i w tym charakterze startowała na dwóch poprzednich igrzyskach: w Brazylii w sztafecie 4x400 m i na 200 m, w Anglii też na 200 m. To aktualna mistrzyni świata w ekipie „Aniołków Matusińskiego” w sztafecie 4x 400 m na mistrzostwach globu sztafet, ma też tytuł wicemistrzyni świata, z ostatnich MŚ w 2019 roku. Jest też halową mistrzynią Europy w sztafecie 4x400 również z 2019 roku.
W finale 4x400 metrów biegły, przedstawiane już szerzej w artykule „Nasi złoci” z GPC z 12 sierpnia, multimedalistki MŚ i ME na otwartym stadionie i w hali: Justyna Święty-Ersetic z Raciborza, Małgorzata Hołub-Kowalik reprezentująca Lublin, Iga Baumagrt -Witan z Bydgoszczy oraz Natalia Kaczmarek repezentująca Wrocław.
To jednak jest niesamowite, że wszystkie 5 srebrnych medali dla Polski na Igrzyskach w Tokio to dzieło … kobiet.
*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (16.08.2021)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport