Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
73
BLOG

Pisane w Tokio: czemu nie ma żużla w programie Igrzysk?

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Igrzyska w Tokio Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

To wyjątkowy tekst w mojej stałej rubryce: wyjątkowy, bo pisany na wyjątkowych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Wyjątkowych, bo pierwszy raz w historii IO przełożonych (owszem, trzy razy letnią olimpiadę odwoływano z powodu dwóch wojen światowych: w 1916, 1940 i 1944, ale nigdy dotąd jej nie przekładano – do ubiegłego roku...). Wyjątkowych także ze względu na niebywałe restrykcje związane z pandemia. Niestety, żużla wciąż nie ma w programie IO – i nic, naprawdę nic nie wskazuje, żeby się w nim pojawił. Pół biedy, gdyby po prostu agenda igrzysk była niezmienna. Rzecz w tym, że wciąż, co cztery lata (teraz wyjątkowo: po pięciu latach...) dochodzą nowe dyscypliny. Na tokijskich igrzyskach debiutuje choćby wspinaczka – świetnie skądinąd spisuje się w tej konkurencji nasza rodaczka Aleksandra Mirosław, której zabrakło 0,01 sek. do pobicia rekordu świata w spinaczce na czas). Ale mamy też taekwondo. Mamy po raz pierwszy w historii „Królowej Sportu” czy lekkiej atletyki sztafetę mieszaną 4 x 400 metrów – zresztą dla Biało-Czerwonych wspaniale, bo dzięki tej igrzyskach innowacji wywalczyliśmy w stolicy Japonii pierwszy złoty medal dla Polski. Zatem, jak widać, IO unowocześniają się, przystosowują się do znaków czasu, mody, ale też ulegają – mówiąc wprost – rożnym sportowym (i nie tylko) „lobbies”. Tytułem przykłady pojawiły się teraz zawody na deskorolkach. Skejterzy szaleją, medale zdobywają nastolatki(złoto i srebro dla ...13-latek!),co prawdę mówiąc nie wszystkim się podoba ,choć oficjalnie nikt tego ,przynajmniej publicznie, nie krytykuje. Ale przecież setki tysięcy młodych ludzi na całym (no, może prawie) jeździ na „desce”, jest to wielki przemysł, a za tym biznes – no i konkurencja znalazła się w programie letnich IO. I pewnie słusznie ,skoro uprawia ten – jednak – sport tylu ludzi na wszystkich kontynentach .

A żużla nie ma. Dlaczego? Bo nie ma mocnego lobby? Jak widać tak. Bo nie jest powszechny? Tak, fakt, jeździ się raptem w kilkunastu krajach, w kilku zaledwie traktuje się go poważnie ,a tylko w jednym jedynym ląduje się w niego gigantyczne pieniądze i gwarantuje niebywała medialność i ekwiwalent medialny dla sponsorów. Oczywiście tym wyjątkiem jest Polska. Dlatego tez szczerze mówiąc nie widzę – wyznam szczerze – dla speedwaya olimpijskiej perspektywy. Choć z biało-czerwonego punktu widzenia byłby to genialny ruch.

Zatem czas na działanie FIM i jego żużlowego „branchu”. Czas jednak przede wszystkim na działanie polskiego lobby, które powinno naciskać na FIM. Czy środowisko polskiego żużla jest w stanie się zmobilizować?

*tekst ukazał się na portalu Interia.pl (05.08.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Sport