Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
199
BLOG

Tańsza benzyna w Luksemburgu, czyli o urokach własnych podatków (a nie unijnych)

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Podatki Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Jest takie miejsce, w którym zbiegają się granice trzech państw: Niemiec, Belgii i Luksemburga. Turyści z RFN i Królestwa Belgii, którzy je odwiedzają – żeby było jasne: także w okresie pandemii… – nie omieszkają wjechać na terytorium Wielkiego Księstwa Luksemburg, żeby zatankować „do pełna”. Nic dziwnego, skoro litr benzyny w Luksemburgu kosztuje 1,24 euro, a litr benzyny w sąsiedniej Belgii 1,47. Skąd ta różnica?

Jedno z najmniejszych państw w Europie, a jednocześnie siedziba instytucji unijnych, jak Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) ma niskie podatki, stąd sąsiedzi z Beneluksu i Niemiec „przy okazji” kupują tu na potęgę, nie tylko benzynę, ale także alkohol i papierosy – też dużo tańsze.

Podaję ten przykład, żeby pokazać, że poszczególne kraje członkowskie UE mają własną politykę podatkową i nie podlega ona unijnym regulacjom. Póki co. Jest bowiem od szeregu lat tendencja – mówił o tym jeszcze prezydent Francji Sarkozy, gdy jeszcze sprawował swój urząd – aby ujednolicić politykę podatkową. Takie „zglajszachtowanie” służyłoby największym krajom, jak Niemcy i Francja. Gdyby to Bruksela wyznaczała podatki dla całej Unii, nie byłoby słynnego „cudu gospodarczego” Irlandii, która właśnie niskimi podatkami przyciągała przez lata zagranicznych inwestorów, np. na olbrzymią skalę z USA.

Zatem rzeczywistość podatkowa zderza się tu z planami unijnego „Nowego, wspaniałego świata”, by użyć tytułu powieści angielskiego pisarza Aldousa Huxleya. Skądinąd katolika, tak jak szereg innych najwybitniejszych pisarzy brytyjskich w ostatnich stu parudziesięciu latach takich, jak John R.R. Tolkien, Graham Green, Bruce Marshall, Gilbert Keith Chesterton, Archibald Cronin.

Piszę o tym także w kontekście wywiadu, jakiego udzielił dzisiejszemu wydaniu „Dziennika Gazeta Prawna” szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej w europarlamencie, niemiecki polityk Manfred Weber (CSU). Powiedział on, między innymi, że mówienie przez niektórych polskich polityków, iż następuje na naszych oczach tworzenie europejskiego „superpaństwa” jest, cytuję: „głupie”.

Widzę to inaczej niż, przy całym szacunku, Herr Weber. Będąc w środku UE od 17 lat na każdym kroku dostrzegam procesy stopniowego przekazywania coraz większej liczby kompetencji państw narodowych do instytucji Unii Europejskiej. To się po prostu dzieje. I to w bardzo wielu obszarach. To po prostu fakt, a nie imaginacja…

*tekst ukazał się na portalu dorzeczy.pl (30.03.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Gospodarka