Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
96
BLOG

Wielkie dni polskiej siatkówki

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Siatkówka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

To wyjątkowe dni dla polskiej siatkówki. Za dosłownie dziesięć dni odbędzie się “polski” finał Ligi Mistrzów. “Polski”, bo wystąpi w nim – pierwszy raz w nowej formule finału dwudrużynowego – klub z naszego kraju – Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn-Koźle.

Przypomnijmy, że nasze kluby dość często nawet grały w finale Ligi Mistrzów, ale w tzw. Final Four, czyli z udziałem czterech klubów. Polskie drużyny zajmowały nierzadko miejsca na podium: drugie czy trzecie. Najbliżej złota byliśmy w 2012 roku, gdy Skra Bełchatów miała piłkę meczową, ale sędzia nie zauważył bloku zawodnika rosyjskiego po ataku Michała Winiarskiego i przyznał punkt przeciwnikom, a nie punkt, set i mecz oraz złoty medal LM naszemu zespołowi. Żal pozostał dotąd. Ale to już przeszłość . Teraz najważniejsza jest sobota, 1 maja i wielki finał w Weronie. Ponieważ będzie on na ziemi włoskiej, niczym w naszym hymnie narodowym, można rzec, iż obejrzymy “grande finale”. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie klub z Italii – ITAS Trentino. Jest drugie podobieństwo poza tym, że obie drużyny grają w finale LM 2021. Otóż ani klub z Polski, ani ten z Italii nie są… mistrzami swoich krajów, choć każdy z nich może być klubowym mistrzem Europy. Skądinąd świadczy to o potędze polskiej siatkówki i naszej ligi: Plus Ligi – potencjalnie najlepsza drużyna Starego Kontynentu nie jest najlepsza we własnej ojczyźnie! Czy może być lepsza reklama polskiego “volleyballa”? Nie!

Zakończyły się właśnie dopiero co rozgrywki i męskiej Plus Ligi i żeńskiej Tauron Ligi. Paradoksalnie panie grały do trzech zwycięstw i zakończyły walkę dwa dni później niż panowie. Tytuł mistrza Polski kobiet obroniła inna drużyna z Grupy Azoty – Chemik Police. Stało się tak, mimo że w trakcie rozgrywek klub borykający się z COVID-em i kontuzjami był w pewnym momencie na… 9. miejscu! Po niebywale zaciętej rywalizacji Police pokonały 3:1 w finale drużynę sponsorowana nie przez spółkę Skarbu Państwa, lecz prywatna firmę DevelopRes Rzeszów (ten fakt zresztą dodał “smaczku” tej rywalizacji!). Aż trzy z czterech meczów kończyły się tie-breakami…

48 godzin wcześniej, przed triumfem Grupy Azoty Chemik Police, Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn-Koźle w finale przegrała drugi i decydujący mecz z Jastrzębskim Węglem. W sumie niespodziewanie, bo w sezonie zasadniczym Zaksa wygrała z JW trzy razy, w tym gładko 3:0 w finale Pucharu Polski.

To był wyjątkowy sezon dla naszej siatkówki: zmagaliśmy się, jak wszyscy, z pandemią. I polska siatkówka z nią wygrała. Teraz czas na złoto Ligi Mistrzów – pierwszy raz po… 43 latach. A potem na Ligę Narodów, igrzyska olimpijskie i ME, które odbędą się w Polsce…

*tekst ukazał się na portalu pobandzie.pl (21.04.2021)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Sport