W ten weekend minęła 75. rocznica moskiewskiego „Procesu 16”,w którym Sowieci skazali przywódców Polski Podziemnej. Z tej okazji pozwalam sobie przypomnieć sylwetkę jednego z Nich. Stanisław Jasiukowicz do Polski już nigdy nie wrócił ...
21 czerwca przypada 75. rocznica Procesu „16” – sowieckiej szopki propagandowej, w której skazano przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, liderów oporu cywilnego i wojskowego przeciwko… niemieckiej okupacji. Zaiste, było to zwycięstwo paktu Ribbentrop-Mołotow, który został unieważniony atakiem Niemiec Hitlera na Sowiety Stalina – wracał jednak w pełnej krasie w tej farsie sądowo-propagandowej w Moskwie. Czerwona Rosja skazywała Polaków za walkę z Niemcami…
Polski patriota urodzony w Petersburgu
Dziś chciałbym przypomnieć sylwetkę jednego z „16”. Człowieka, który zginął w nieznanym miejscu i czasie na terytorium ZSRS - Stanisława Jasiukowicza. Ten minister w konspiracyjnej Krajowej Radzie Ministrów (1944), a wcześniej zastępca delegata Rządu RP na Kraj (1943), w strukturach najprężniejszej konspiracji w Europie – Polski Walczącej – reprezentował Stronnictwo Narodowe.
Pisano o nim, iż: „Nie zatracił obranej przez siebie drogi, nie zboczył z niej nigdy i utrzymał się na niej do końca, w najcięższych chwilach swojego i narodowego życia”. Pisano, że jego wizytówką była „bezinteresowna i ofiarna służba Polsce, oddanie się bez reszty sprawie narodowej i nieskazitelna postawa w pełnieniu obowiązków obywatelskich”.
Urodził się w Petersburgu 8 grudnia 1882 jako syn Ignacego Jasiukowicza herbu „Jasieńczyk” i Bronisławy de domo Łabuńskiej. Był kolejnym w „rodzie zasiedziałym i znanym w Litwie Kowieńskiej”. Jego ojciec, wybitny przemysłowiec i społecznik miał decydujący udział w powstaniu pierwszej w Kutnie polskiej szkoły średniej. Jego pieniądze uratowały ten projekt. Rodzinny majątek znajdował się już nie na Kowieńszczyźnie, lecz w Kodowie na Ziemi Lodzkiej, ale szkołę średnią Stanisław kończył w Jekaterynosławiu, zaś studia już w Petersburgu ,w tym samym, co ojciec Instytucie Technologicznym. To tam wchodzi do polskiej studenckiej konspiracji. Zostaje członkiem legendarnego Związku Młodzieży Polskiej „Zet”. Studia kontynuuje w Monachium i tam broni doktorat. Po studiach wraca w Kutnowskie i wstępuje do Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego, ale potem ciężko choruje na płuca i przebywa poza Polską. Aktywizuje się w okresie I wojny światowej, blisko współpracuje z Romanem Dmowskim (któremu sfinansuje podróż do Londynu, gdzie przywódca Obozu Narodowego zabiegał o sprawy Polski), Zygmuntem Balickim, Zygmunetm Wasilewskim, Stanisławem Kozickim, Janem Harusewiczem i braćmi Lutosławskimi. Po wybuchu rewolucji komunistycznej przez Szwecję wraca do Polski i bierze udział w listopadzie 1918 roku w rozbrajaniu Niemców w Kutnie.
Zwolennik ponadpartyjnej współpracy
Już na początku 1919 roku z listy Związku Ludowo-Narodowego zostaje posłem na Sejm Ustawodawczy. Służy Polsce w Sejmie RP przez lat 16, będąc w umiarkowanym skrzydle Narodowej Demokracji (tzw. starzy). Był zwolennikiem reformy rolnej sam przecież będąc właścicielem ziemskim: uważał jednak, że dobro Rzeczypospolitej, unowocześnienie struktury właścicielskiej na wsi i nadanie jej bardziej sprawiedliwego charakteru jest ważniejsze niż jego osobiste interesy. Był czołowym ekspertem do spraw gospodarczych Stronnictw Narodowego, obok profesora Romana Rybarskiego, też zresztą posła (zginął potem w niemieckim obozie śmierci – w Auschwitz). Jest członkiem władz SN i współpracuje z „Warszawskim Dziennikiem Narodowym”.
Po agresji Niemiec na Polskę Ziemia Kutnowska zostaje włączona do Rzeszy. Stanisław Jasiukowicz wraz z byłem senatorem Piniowskim staje się przywódcą biernego oporu w swoim powiecie. Za to Niemcy konfiskują mu majątek, jednocześnie osadzając go w areszcie domowym. Mimo to ucieka przez „zieloną granicę” do Warszawy, gdzie wchodzi w skład prezydium Stronnictwa Narodowego. W styczniu 1942 zostaje po raz pierwszy aresztowany –wtedy jeszcze przez Niemców. Niemcy nie orientują się kogo mają i wypuszczają go po 3 miesiącach. Stanisław Jasiukowicz wraca do konspiracji, zostaje przewodniczym zarządu SN, potem jego sekretarzem i stara się scalić wojskowe struktury SN z AK, współpracując blisko z generałem Stefanem Roweckim – „Grotem”. Wysiłki scaleniowe kończą się sukcesem Jasiukowicza – największą „partyjna” siła militarna czyli Narodowa Organizacja Wojskowa (NOW) wchodzi do Armii Krajowej.
Mając swoje poglądy i zasady jest zwolennikiem ponadpartyjnej współpracy. Jako zastępca Delegata Rządu na Kraj kieruje departamentami („ministerstwami”) gospodarczymi: skarbu, przemysłu i handlu, likwidacji skutków wojny i rolnictwa. Ale również podlega mu kontrola państwowa i polityka zagraniczna. Przygotowuje ustawodawstwo dla niepodległej państwowości wraz z prawem anulowania rozporządzeń niemieckich. Urząd ministra w podziemnym rządzie obejmuje w, jak na tamte warunki, dość sędziwym wieku, mając 62 lata. Jego żona Maria z Byszewskich napisze potem o nim: „rezygnując z życia rodzinnego, przenosząc się z miejsca na miejsce, przebywając w zmieniających się ciągle kwaterach konspiracyjnych, ciężko pracował, by sprostać nałożonym na siebie obowiązkom”. Jest przeciwnikiem Powstania Warszawskiego. Może dlatego, będąc jednym z przywódców polskiego oporu cywilnego o Powstaniu dowiaduje się … na pięć godzin przed jego wybuchem. Lider ludowców Adam Bień w słynnej książce „ Bóg jest wyżej, dom jest dalej” opisuje po 40 latach rozmowy z Jasiukowiczem w celi więzienia na Łubiance w Moskwie, w której nasz bohater jednoznacznie negatywnie ocenił moment wybuchu Powstania w bardzo niekorzystnym, politycznie i militarnie, czasie. Paradoksalnie, jego żona ,cytowana już tu ,Maria w swojej relacji o Powstaniu Warszawskim pisze jakże emocjonalnie – i inaczej niż mąż: „Był to najpiękniejszy okres jaki przeżyłam. Okres, przy którym wyzwoliły się wszystkie najszlachetniejsze uczucia ludzkie. I żałuję dziś, że nie zginęłam. Że nie zginęłam z wiarą, że ginę za wolną Polskę…”.
„O złagodzenie wyroku w Moskwie nie prosił..."
Podczas Powstania Warszawskiego, Jasiukowicz będąc jego przeciwnikiem, odpowiada za opiekę nad ludnością cywilną w stolicy i za radiowy kontakt z rządem RP w Londynie. Gdy powstanie kończy się w nocy 4 października 1944, idący do niewoli komendant główny AK Tadeusz „Bór” – Komorowski żegna się ze Stanisławem Jasiukowiczem: tak to opisuje w swojej „Armii Podziemnej”: „Zaszedłem (…) do mieszkającego w pobliżu ministra Jasiukowicza, z którym łączyły mnie również serdeczne stosunki, by uścisnąć mu dłoń. Nie przepiszczałem wówczas, że za parę miesięcy ja sam będę na wolności, a oni w więzieniu NKWD”.
Po Powstaniu lider SN tak, jak reszta władz cywilnych wychodzi z warszawiakami ze stolicy. Osiada w Krakowie, a potem w Piotrkowie. Gdy w styczniu Sowieci proponują rozmowy, ma poważne wątpliwości co do szczerości intencji nowych okupantów, ale uznaje, że nie może „cofnąć się przed tą próbą, zważywszy na szerzący się w kraju terror i narastające zamieszanie”. Narodowcy byli pesymistycznie nastawieni do rozmów, ale ostatecznie na rozmowy z przedstawicielami Moskwy do Pruszkowa udają się liderzy wszystkich głównych partii politycznych. Pruszkowska willa dla trzech z nich – obok Jasiukowicza także gen. Leopolda Okulickiego – „Niedźwiadka” i Jana Stanisława Jankowskiego – „Doktora” staje się przedsionkiem grobu.
Proces toczy się w Moskwie między 18 a 25 czerwca 1945. Głównymi podsądnymi jest trójka później zamordowanych przez Sowietów lub zmarłych w niewyjaśnionych okolicznościach oraz Adam Bień. Skazano ich za „kierowanie robotą wywrotową przeciwko Armii Czerwonej i ZSRR, dokonywanie aktów terroru i prowadzenie wrogiej propagandy wobec Związku Sowieckiego”. Po latach napisano, że „ Z polskiego punktu widzenia wszystkie główne punkty oskarżenia sowieckiego są potwierdzeniem wierności oskarżonych dla Rzeczpospolitej”. Stanisław Jasiukowicz o uwolnienie lub złagodzenie kary nie prosił. Spodziewał się kary śmierci, dostał wyrok… pięciu lat, ale do Polski już nie wrócił. Na Łubiance siedział w jednej celi z Jankowskim i Bieniem. Jasiukowicz zachorował, przeniesiono go ze szpitala więziennego. Ostatnie listy z więzienia do żony datowane były na 3, 5, 15 maja oraz 2 września.
Nie wiemy, kiedy zginął. Wiemy, że oddał życie za Polskę.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (10 czerwca 2020)
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura