Facebook zmienił się w piekło propagandowe. Okazuje się, że dane osobowe użytkowników znane są wszystkim służbom specjalnym. Gdy wybuchnie wojna okupant będzie miał już gotową listę osób niewygodnych. Będą chodzić od domu do domu, ładować ludzi na ciężarówki i wywozić do Katynia albo na Sybir. Nie ma ucieczki przed podobnymi projektami. Teraz dużo mówi się i pisze o bezpieczeństwie dla Polaków. Widziałem w Internecie wypowiedź banderowca – każdy zabity Polak, to metr ziemi więcej dla Ukraińca. Zgrabne, prawda? Nie znam żadnego Ukraińca mieszkającego na Ukrainie, ale mam jak najlepsze zdanie o Ukraińcach pracujących na chleb w Polsce. Ekipa Ukraińców ocieplała blok mieszkalny. Tak solidnej starannej roboty dawno nie widziałem. Byli na rusztowaniach od rana do wieczora, a na obiad zupka z torebki.
Z ochroną danych osobowych trzeba coś zrobić. Mam płatne konto pocztowe, na które nie powinny trafiać żadne reklamy. Tymczasem otrzymuję propozycje z różnych firm z kraju i zagranicy. Skąd mają mój e-mail? Z wycieku z jednostek prowadzących działalność gospodarczą a nawet urzędów. Jeśli są takie wycieki to znaczy, że ktoś handluje adresami, które nie są należycie chronione.
Nie od dziś mówi się o podsłuchach i podglądach. To jest osobny rynek.
Mój znajomy, emeryt z niezłym poczuciem humoru, spytał mnie czy wiem, że przez mikrofon w otwartym laptopie prowadzą podsłuch, a dzięki internetowej kamerce widzą co się dzieje w pokoju. Kto słyszy, kto widzi? ONI. Zapytałem więc co robić? Usłyszałem dobrą radę – zakleić mikrofon i kamerkę plastrem. I ja stary idiota, 83 lata, tak właśnie zrobiłem. Skutek jest taki, że rozmowy telefoniczne przez Messengera są utrudnione ponieważ rozmówca nie słyszy co do niego mówię.
Od dawna nie wysyłam zaproszeń do grona znajomych. Natomiast przyjmuję każdego, kto chce znaleźć się w tym gronie. Nie obiecuję bliższych kontaktów, gdyż czasu mam coraz mniej, a chciałbym napisać jeszcze jedną powieść. Ostatnią powieść.
Niedawno chciałem być miły i sympatyczny dla osób, które napisały do mnie z daleka. Wysłałem im podziękowania i pozdrowienia w języku filipińskim, hiszpańskim i suahili, Teraz mam problem. Zgłosiło się pół Manili. Odezwali się użytkownicy z Dominikany, Nigerii. Jeden facet zapytał skąd znam suahili, czy bywam na polowaniach? Znam 40 języków – wszystkie z Coogle.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie