Z ogromnym niepokojem obejrzałem w telewizji informację o wycieczce delegacji polskiej na Wielki Mur Chiński. Prezydent Andrzej Duda i liczna grupa osób narażeni zostali na duże niebezpieczeństwo. W Chinach jest zima, wejście na mur było oblodzone. Po prostu szklanka. W takich warunkach delegacja chwiała się na nogach. Jedni trzymali się ściany muru, drudzy wspomagali się nawzajem, żeby się nie przewrócić. Pan prezydent był podtrzymywany przez ludzi z dwóch stron. Na oko wszystko wyglądało komicznie, ale cała sprawa nie jest do śmiechu.
Organizator wspinaczki na mur powinien być ukarany. Dlaczego przedtem nie usunięto gołoledzi? Nie posypano wejścia piaskiem, nie użyto roztworu z solą itd.? W razie poślizgu groziło złamanie nogi, ręki, kości biodrowej. Przy upadku na wznak do tyłu mogłoby dojść do tragedii, wskutek polskiej bezmyślności...
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości