Epidemia sepleniących

O godzinie drugiej w nocy włączyłem miniaturowe radyjko ze słuchawkami. To jest jak książka do poduszki. RMF FM mówi: „cas na fakty; nozem ranili, policja suka sprawców, sesciu osób zranili, cy osoby nie zyją, po pserwie, scelali na oslep, po pserwie egzaminy, pierwsa komunia”.

Radio, muzyka, fakty i potworne seplenienie.

W publicznym Polskim Radiu program 1 też mówią: „o kłopotach zondowych, jakieś 24 miliardy rocnie, zachmuzenie duze, temperatura od cynastu stopni, po cynastej”.

Radio Zet godzina 2,30: „pseciez jesce cos, zaprasam, moim gościem aktorka Brodzik, teraz zawód dobze znas, na cym głównie się skupias?” Ta nie sepleni, mówi świetnie po polsku, ale ten cały dziennikarz politowania godny z tym swoim zaprasam”.

Radio Maryja, scens Boze - słyszę głos księdza redaktora – w cym zawiera się poboznosc? Psejawia się głęboki sacunek, w kstałcie kzyza. Chleba nasego powsedniego, módl się za nami gzesnymi, oddając cesc mencennikom, psemoc, artykuły z codziennej prasy polskiej, Bruksela zonda od Polski zwrotu 80 milionów euro, cwarty cerwca, cytam w nasym dzienniku, za cysta cydziesci, wazywa, ofiarodawcy z Sicago”.

Przy takiej fonii do poduszki sen nie przyjdzie do rana. Miliony młodych zdolnych ludzi w Polsce nie ma pracy. Dlaczego redakcje nie zrobią castingu, nie wyłonią urodzonych talentów radiowych, z odpowiednim medialnym głosem, bez ewidentnych irytujących wad wymowy? Dlaczego wiadomości czytają osoby sepleniące, ułomne językowo?

Dzieje się tak bo przykład idzie z góry. Powiecie - to nic złego. Polak nie musi studiować prawa żeby zostać ministrem sprawiedliwości. Im zgrabniejsza laska tym szybciej ma fuchę w rządzie. A że narobi strat i siary, nic to. Na Ukrainie poszłaby siedzieć razem z Julią, u nas włos jej z głowy nie spadnie.

Nieporządek zaczyna się od seplenienia tam, gdzie należy bardzo wyraźnie i poprawnie mówić po polsku.