Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak
472
BLOG

Fatum zemsty wisi nad USA

Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak Polityka Obserwuj notkę 4

Witajcie w piekle. Tak pomyślałem kiedy bez przerwy pokazywano w telewizji zamach terrorystyczny w Bostonie. Ci przerażeni ludzie, poszkodowani, bardzo zdziwieni, że stało się to w ich spokojnym bogatym mieście.

Ameryka nie przeżyła na swoim terenie konwencjonalnej wojny światowej. Społeczeństwo amerykańskie ma w swej mentalności zakodowaną nietykalność mocarstwa. Gdyby do Bostonu tak jak do Polski wkroczył niemiecki Wehrmacht, a ktoś w nocy wywiesił w publicznym miejscu flagę amerykańską, więc Niemcy z tego powodu pojmali stu zakładników, następnie wybrali co dziesiątego i tych dziesięciu skazańców postawili pod mur i rozstrzelali, na oczach ich rodzin i mieszkańców - to dziś byłyby to już całkiem inne Stany Zjednoczone. Ja tę egzekucję widziałem na własne oczy. Dziś z Niemcami żyjemy w przyjaźni.

Dlaczego Amerykanie nie żyją w przyjaźni z narodami islamu? A za co muzułmanie mieliby kochać Amerykę? Za zrujnowany Irak? Za Afganistan? Za Palestynę? Przecież nie kryją, że poprzysięgli Ameryce zemstę.

Nie znamy jeszcze prawdziwych sprawców zamachu w Bostonie. Jeśli to nie islamiści, tylko ktoś inny? Wtedy można przypuszczać, że cios wymierzony został w serce prezydenta Baracka Obamy.

Gigantyczna eksplozja w fabryce nawozów sztucznych w Teksasie, list z trucizną – za dużo tych zbiegów okoliczności. Z wojownikami islamu wojna partyzancka jest nie do wygrania. Dlatego, że oni gotowi są poświęcić własne życie. Jak bardzo trzeba kochać ojczyznę, żeby zginąć dla niej w zamachu samobójczym. Być może mściciele Osamy bin Ladena szykują kolejny akt terroru. Czy komandosi amerykańscy musieli na miejscu w Pakistanie zabić dowódcę Al-Kaidy? Czy nie mogli go pojmać żywego, przetransportować do USA, a potem wytoczyć mu proces, jak zbrodniarzom w Norymberdze?

Propaganda amerykańskiej demokracji bardzo sprawnie posługuję się filmem. Ileż to codziennie można się naoglądać jakich to dzielnych agentów, policjantów, szeryfów ma Ameryka. W jaki supernowoczesny sprzęt i uzbrojenie wyposażone są liczne służby. No i nagle mamy te dwa wybuchy w Bostonie. Na jezdni widać metę maratonu i napis finish. Po obu stronach tego napisu wybuchają bomby. To ja się pytam zwyczajnie po polsku – dlaczego żadna służba nie wzięła do ręki wykrywacza metali i nie sprawdziła otoczenia trybun? Jeśli były tam worki na śmieci - trzeba było je prześwietlić, jeśli stały kosze to należało je sprawdzić. Mają tylu dobrze płatnych ludzi. Cała trasa maratonu, zwłaszcza w fazie końcowej, gdzie było najwięcej publiczności, powinna być dokładnie sprawdzona. Dopiero teraz badają każdy skrawek?
Moim zdaniem służby amerykańskie zostały skompromitowane. Obawiam się, że Ameryka będzie nękana podobnymi atakami. Wzruszająca jest prośba o modlitwę, płynąca z Bostonu do całego świata. Od siebie mogę Amerykanom poradzić – proście też Boga o zdrowy rozsądek.
 

Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka