Poseł stojący na czele zespołu PiS do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej stwierdził, że trzy osoby przeżyły katastrofę i są na to dowody!
„Po trzech latach badań mogę powiedzieć, że są dowody świadczące, że trzy osoby przeżyły katastrofę”- powiedział Antoni Macierewicz podczas spotkania w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach.
„Potwierdzają to trzy niezależne źródła. Dwa z nich to relacje świadków, którzy na co dzień zajmują się weryfikacją informacji” - stwierdził Macierewicz.
O tym, że trzy osoby przeżyły katastrofę słyszałem w pierwszym komunikacie radiowym trzy lata temu. Potem nie było już ani słowa o uratowanych, natomiast w Internecie dywagowano o trzech strzałach, o dobijaniu rannych. Na pierwszym filmiku w drugim obiegu słychać strzały. Ale powiedziano, że to trzask gałęzi pod stopami tego faceta, który filmował miejsce katastrofy telefonem komórkowym.
To, co powiedział Antoni Macierewicz na posiedzeniu zespołu poselskiego w Sejmie, że „trzy osoby przeżyły” jest największą sensacją w dochodzeniu do prawdy, czyli udowodnieniu, że jednak był zamach.
Skoro trzy osoby przeżyły, to gdzie one są? Antoni Macierewicz nie powiedział kiedy, gdzie, w jakim szpitalu umarły. Po prostu przeżyły i źródła znane Macierewiczowi wiedzą, gdzie znajdują się ci szczęśliwcy.
Moja teoria jest następująca. Trzy osoby, które wiedzą jak doszło do katastrofy żyją dostatnio pod specjalnym nadzorem w Rosji. Rosjanie nie zwrócą Polsce trzech uratowanych osób, podobnie jak nie oddadzą wraku samolotu, ponieważ stanowią one dowody na zamach. Co więcej osoby te same nie chcą wracać do kraju, nie chcą być drugi raz zabite w podobnej katastrofie. Wiodą teraz życie po życiu i mają wszystkiego dość. Jest to scenariusz do kolejnego filmu. Czysty kryminał polityczny.
Powie ktoś - przecież liczba trumien zgadza się z liczbą pasażerów. Zamachowcy dobrze przemyśleli każdy szczegół akcji. Przypuszczam nawet, że tak finezyjnego zlecenia nie mogli logistycznie przygotować agenci - mściciele tylko z jednego państwa. Musieli mieć co najmniej dwóch pomocników. Odpalenie ładunków z materiałów super nowoczesnych nieznanych jeszcze red. Gmyzowi, nastąpiło być może przypadkowo przez te cholerną mgłę. Być może 96 pasażerów elity politycznej miało zginąć dopiero w drodze powrotnej, nad Polską, jak najdalej od terenu Rosji.
Kryminały nieraz komplikują się same.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka