Kiedy dziennikarz w ogólnopolskiej stacji telewizyjnej stwierdza, że „państwo jest niewydolne”, to nóż w kieszeni się otwiera. Polska to my. A państwo to aparat ucisku – prokurator, sąd, policja, więzienia, urząd skarbowy, również Sejm. Niewydolni ludzie, którzy biorą duże pieniądze za sprawowanie zadań państwa powinni być wyrzuceni ze stanowisk.
Łatwo coś takiego powiedzieć. Tym łatwiej jeśli jeden z drugim naiwniak nie wie, że wszędzie są sitwy, koterie, kolesiostwo, nepotyzm i partyjniactwo. Te grupy nie dadzą się odepchnąć od koryta. Idiotyzmem jest wyprowadzanie na ulicę tłumów domagających się więcej urodzeń dzieci, bo Polska się wyludnia. Na bruk trzeba wypędzić tych, którzy pozamykali fabryki. Kiedy nie ma pracy, nie ma rodziny. Nie ma niczego.
Niewydolna jest służba zdrowia. Za śmierć niewinnych pacjentów powinni być surowo ukarani lekarze, a szpitale powinny z nakazu sądowego płacić rodzinom wysokie odszkodowania, jak to jest na wymarzonym Zachodzie, zwłaszcza amerykańskim. Ten cały śmieszny minister zdrowia robi cyrki. Staje przed kamerą i ręcznie pokazuje głupim Polakom jak źle działa Narodowy Fundusz Zdrowia. Ogłasza likwidację NFZ i stworzenie specjalnego urzędu, który będzie kontrolował funkcjonowanie szpitali, przychodni i płynących do nich funduszy. Zatrudni tych samych fachowców, którzy teraz wygrzewają tyłki w NFZ. Przecież nie dostaną tam pracy bezrobotni z ulicy. Czyli lipa propagandowa.
Ten geniusz o napoleońskim wzroście, zapowiada ogólnopolską dyskusję, jak zreformować służbę zdrowia. Nóż w kieszeni się otwiera. Ludzie umierają pod szpitalami a ten będzie czekał na e-maile z amatorskimi pomysłami reformy. Niewydolny minister zdrowia powinien być zesłany do pracy lekarza pediatry tam skąd przyszedł, skąd na grzbietach dwóch partii zaczął robić karierę polityczną. Proponuję, aby wzbogacił swoje pajacowanie telewizyjne. Oczywiście, niech nadal wymachuje górnymi kończynami, co dotyczy tylko NFZ, ale ma jeszcze dwie nogi oraz inne części ciała – niech je użyje do zilustrowania jak działa reszta, dolna warstwa służby zdrowia. Nawet niech zdejmie spodnie – będzie jeszcze weselej.
Kilka słów o reprezentacji piłkarskiej. Ludzie się śmieją – jaki naród tacy piłkarze. Nasi wymuskani lalusie, to bardziej celebryci niż sportowcy. Ta żałosna legia cudzoziemska. Po co mają biegać, nadwyrężać zdrowie, wygrywać, skoro dostają pieniądze za reklamę samochodu Opel Astra. Setki tysięcy euro wykopują nogami na niemieckich boiskach. Widocznie przestali kochać Polskę. Po co się dla niej męczyć, skoro nic już jej nie pomoże.
Kolejna żenująca postać. Ten cały trener selekcjoner, również wymuskany, tuż po przegranym meczu z Ukrainą bredził w telewizji: „że to ewolucja, a nie rewolucja, że zespól jest w budowie”. Panie trenerze, w budowie to są autostrady, a zespół jest w dupie. Dokładnie. Reprezentacyjna drużyna ma po raz pierwszy trenera bez odrobiny charyzmy.
Już nie będę oglądał meczy piłkarzy polskich z drużynami zagranicznymi. Szkoda nerwów. Te same żałosne błędy. Kiedy zobaczyłem trzy gole strzelone Polsce w ciągu paru pierwszych minut, naszła mnie straszna myśl - oto dzielni waleczni Ukraińcy, może nawet w duchu chłopcy banderowcy, roznieśli polskich panów piłkarzy.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka