Notatki do felietonu, którego nie będzie. Cały styczeń 2013 pracowałem nad technicznym przygotowaniem pliku nowej książki, pt. „Moje zmory i marzenia”, felietony. Książka jest już w sprzedaży, w Internecie, czyli na całym świecie. Droga jak jasny gwint. Kosztuje 72,28 zł. Producent książki to firma w Belgii. Opłata za przysłanie zamówionego egzemplarza do Polski, wynosi 8 euro. W porównaniu z cenami książek w Polsce, to bariera wprost zaporowa. Trudna dla biedaków, a oni w naszym kraju stanowią większość.
Gdybym chciał zrobić komuś prezent z moich ostatnio wydanych książek, to liczę szybciutko ile mnie to będzie kosztowało. A więc „Drugi brzeg miłości”, 2010 rok, powieść, cena 72,28 zł; „Smak wiatru w Birkenau”, 2011 rok, powieść 46,83 zł; „Inna barwa księżyca”, 2012 rok, 51,19 zł; „Dziewczyna w okularach”, 2012 rok, opowiadania, 53,73 zł; „Moje zmory i marzenia”, 2013 rok, 72,28 zł. Suma tego prezentu wynosi 296,31 zł. Nawet nie tak dużo. Słowo „komuś” jest bardzo pojemne. Może oznaczać znaczną liczbę. Dlatego nie dziwię się, że „niektórzy” mają do mnie pretensję, dlaczego jeszcze nie podarowałem im moich książek. Spoko, kochani, jeszcze trwa kryzys, literaci nie mają dopłat z Unii Europejskiej, jak byle jaki rolnik niepiśmienny. Obrażam Bogu ducha winnych. Wiem, dlatego nie będzie felietonu.
Nie będzie felietonu o więzieniu CIA w Starych Kiejkutach. Żywy trup partii, której sztandar wyprowadzili na śmietnik historii ma rację, nie było więzienia, murów, kolczastych drutów, wieżyczek z uzbrojonymi klawiszami. Według tych kryteriów więzienia nie było. Samoloty amerykańskie leciały z Afganistanu, Dubaju, i lądowały w Porcie Lotniczym Szczytno-Szymany. Faceci szli się odświeżyć, napić kawy i rąbnąć drinka, a że przy okazji któregoś islamistę podtopiono, to Polacy o tym nie wiedzieli i nie wiedzą. Po co im to wiedzieć. Ale dobrze o wszystkim wie Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu oraz ludzie George’a Sorosa. Wiedzą, aż za dobrze. Przystanek CIA w szkole wywiadu, szkole szpiegów w Starych Kiejkutach, zapewne wkrótce będzie tematem filmu. Film jest dla nas najważniejszą ze sztuk, powiedział klasyk z Kraju Rad.
Filmować wszystko co się da. Obejrzałem i nagrałem film Katastrofa w przestworzach „Śmierć Prezydenta”, nadany w kanale National Geographic Channel. Film był emitowany wielokrotnie przez kilka dni. Światowa premiera. Głównym narratorem był Konstanty Gebert, czyli Dawid Warszawski, z rękami na piersiach, uśmiechnięty, mówiący płynnie po angielsku. Napis pod jego zdjęciem „Dziennikarz polski”. A może powinno być „dziennikarz żydowski w Polsce”. Ucieszyłem się bo skoro Żydzi mają swój udział w „Śmierci Prezydenta”, to film jest dobrze zrobiony a komentarz głęboko przemyślany. Może nawet Dawid napisał scenariusz.
Ja należę do tej grupy „specjalistów” od lotnictwa, którzy są oburzeni, że piloci lądowali we mgle. Na końcu Jerzy Miller podsumował dobitnie korzyść z katastrofy. Powiedział: „Cel jest prosty. Nie może być wypadku, który nie jest nauką dla wszystkich, jak szkolić załogę aby kwestię bezpieczeństwa traktowano bezwzględnie jako najwyższą wartość przy podejmowaniu każdej decyzji. Niestety, bardzo dużo nas ta nauka kosztowała”. Źle wyszkoleni, na automacie polecieli do piekła. Oczywiście – nie będzie felietonu. Cały czas poszukiwani są sprawcy zamachu. Jak się znajdą trzeba będzie nakręcić drugi film. Już nie w Kanadzie, ale w Polsce. Bez Konstantego Geberta i bez raportu Jerzego Millera.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka