TVN24 Kropka nad i
TVN24 Kropka nad i
Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak
1221
BLOG

Łapówka dla Moniki Olejnik?

Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak Polityka Obserwuj notkę 6


Joachim Brudziński przyniósł do studia "Kropki nad i" prezenty: sielawy - prosto z "czystych jezior zachodniopomorskich" oraz skarpetę z naklejoną kaczką, wypełnioną krówkami.

Prawdziwy szok! Teraz nawet drobna łapówka nazywana jest „prezentem”.

Przyjmowanie prezentów przez dziennikarzy, to relikt PRL-u. Dyrektor jeszcze w czasie wywiadu pytał: „Panie redaktorze, produkujemy piłki skórzane, jeśli ma pan syna, to proszę przyjąć. Robimy wspaniałe portfele. Jeździ pan maluchem, pewnie potrzebna panu ircha? Tak panie dyrektorze, ircha w sklepach jest nieosiągalna. Jeszcze notatnik, długopis i nasz kalendarz, proszę bardzo”.

Niekiedy prosty zakup towaru ocierał się o filozofię łapówki. Pamiętam upokarzającą operację zakupu białej bawełnianej podkoszulki. Odwiedziłem fabrykę produkującą na dużą skalę wyroby dziewiarskie. Tak chodzę z dyrektorem po halach. Oglądam nowoczesne maszyny. Fotografuję urocze przodownice pracy. Tak, po jutrze będziecie w gazecie. Idziemy do gabinetu żeby nagrać materiał do artykułu. Przy kawie pytam dyrektora, czy mógłbym kupić białą bawełnianą podkoszulkę? To jest problem – mówi dyrektor. – Cała produkcja idzie do Kraju Rad. W fabryce nie możemy sprzedać ani jednej sztuki. Ale nich pan po drodze skoczy na naszego oddziału. Zadzwonię do kierownika.
 

W oddziale produkcyjnym otrzymuję od kierownika wiadomość, że goniec dostarczył już towar do sklepu, w którym czeka na mnie podkoszulek bawełniany biały, sztuk jedna. Udałem się pod wskazany adres. W sklepie ekspedientka powiedziała, że jest bardzo ciężko z zaopatrzeniem. Dziewiarstwo idzie jak woda. Zapłaciłem i pojechałem w dalszą drogę w poszukiwaniu pozytywnych przykładów produkcji i handlu.
Nie warto podkreślać, co się zmieniło od końca PRL-u do dziś. Jest wszystko na półkach, od posadzki po dach. Chociaż nie brakuje takich mądrali, którzy chcą, żeby nie było niczego.
 

Coś z tamtych czasów jednak pozostało. TVN i Monika Olejnik dały zielone światło. Dziennikarze znów biorą „prezenty”. Powinna wziąć te głupie ryby i krówki, czy raczej chlasnąć nimi w twarz posłowi Brudzińskiemu?
 

Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka