Budzę się rano 7 listopada 2012 roku i dopadają mnie trzy informacje. Nie wygrałem 50 milionów złotych w LOTTO, pada deszcz i jest paskudnie ponuro, na domiar złego prezydentem Stanów Zjednoczonych został wybrany po raz drugi czarnoskóry Afroamerykanin – Barack Hussein Obama. Wszystko jasne. Przez najbliższe cztery lata wizy amerykańskie nie zostaną zniesione dla Polaków. Spodziewam się kolejnych szeptanek na ucho na najwyższym szczeblu dla dobra Rosji. Może zobaczymy podobną migawkę w telewizji, jaką już widzieliśmy. Dlaczego Ameryka Obamy miałaby otwierać bez wiz drzwi przed Polakami? Żeby pili i kradli samochody? Żeby przez cale lata nie nauczyli się angielskiego? Nadal więc w USA będą pojawiały się polskie obozy śmierci, a prezydent Obama będzie miał to w nosie i nie sprostuje ani nie przeprosi narodu polskiego. Polska nie jest Ameryce do niczego potrzebna. Obama skreślił budowę tarczy antyrakietowej w Polsce. Tarcza byłaby politycznym i militarnym klinem, wbitym między Niemcy i Rosję. To wymagało odwagi, której akurat młodemu politykowi amerykańskiemu zabrakło. Nowoczesna baza amerykańska dałaby słabej Polsce możliwość rozbudowy własnych sił obronnych.
Wybory prezydenckie w USA były fenomenem. Mówiąc językiem czarnoskórych bohaterów filmów amerykańskich, białasy, to tchórze, nie potrafią wybrać swego prezydenta. Kolorowy żywioł czuje się jak w siódmym niebie. Nie odpuszczą już. Następnym prezydentem po Obamie będzie również Murzyn albo Latynos, chociaż raz powinien być Indianin, o ile zechciałby wyjść z rezerwatu, czyli trzeciego świata.
Ameryka jest fenomenem multikulti. Oto narody różnych ras zbudowały największe mocarstwo. Barack Obama hipnotyzuje wyborców, pozyskuje ich serca kiedy mówi: „Nieważne, czy jesteś biały czy czarny, młody czy stary, bogaty czy biedny. Czy jesteś hetero czy homoseksualistą. Wierzę, że w Stanach Zjednoczonych spełnisz swoje marzenia”.
Barack Obama mówi o narodzie amerykańskim. W skład tego narodu wchodzi 10 milionów Polaków. Jednak Polacy nie potrafili stworzyć wpływowego lobby. Uczmy się od Żydów jak dbać o swoje narodowe interesy.
Nie wyobrażam sobie, żeby Angela Merkel przemawiała do narodu niemieckiego tymi słowy: „Nieważne czy jesteś czarny, czy biały, Turkiem czy Arabem, czy jesteś hetero czy homoseksualistą. Wierzę, że jesteś tu dla Niemiec, że spełnisz w Niemczech swoje marzenia”. W Europie sprawy idą w tym kierunku. We Francji nie będzie w tym roku Targów Bożonarodzeniowych, bo obraża to uczucia religijne muzułmanów. Będą natomiast Targi Zimowe.
Skoro tak nam zależy na przyjaźni Amerykanów – uczmy się od nich jak budować mocarstwo kapitalistyczne wszystkich narodów. Jak tworzyć wolność. Ale pamiętajmy, że jest tam kara śmierci, a sąd może dać wyrok 99 lat więzienia.
Czy Polaków stać będzie na taki model społeczeństwa? Na amerykańską kulturę polityczną? Długo nie, a potem wcale. Nie jest dobrze, skoro ja sam uważam, że 6 listopada 2012 roku był fatalnym dniem dla Ameryki i Polski. Do kłamstwa przyzwyczaiła mnie nasza elita. Okłamał mnie w sprawie wiz także Barack Obama. Okłamał Polaków wódz największego mocarstwa, które upokarza na lotnisku naszego prezydenta pytaniami uwłaczającymi jego godności osobistej.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka