Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak
333
BLOG

Milczenie jest złotem

Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak Polityka Obserwuj notkę 1

 Jeśli milczę, jeśli nie komentuję dwa razy dziennie polskich anomalii, to nie znaczy że nasz kraj przestał mnie już zupełnie obchodzić. Zmieniłem adres zamieszkania, wystawiłem do sprzedaży 3-pokojowe mieszkanie. Chętnych do zakupu jest mniej niż wolnych mieszkań na rynku wtórnym. Prawdopodobnie przez dłuższy czas będę utrzymywał kosztowny pustostan. Nie wynajmę mieszkania studentom, bo ci naokoło robią balangi, jeżdżą lepszymi samochodami niż mieszkańcy wieżowca z wielkiej płyty, potwornie niszczą wszystko, co staje im na drodze. Uniwersytet nobilituje. Nie wynajmę żadnej parze hetero, ani związkom partnerskim, ani gejom i lesbijkom, nie mówiąc o indywidualnej agencji  towarzyskiej. Wynajem to ryzyko. Sąsiad wynajął mieszkanie małżeństwu inteligenckiemu. On i ona wyższe wykształcenie. Nie płacili czynszu, ani za media, narobili długów, właściciel bardzo się zdziwił kiedy najemcy pojechali w siną dal, a drzwi do mieszkania zostawili otwarte. Osobne cyrki działy się na korytarzach, kiedy klienci z polski i Niemiec szukali po nocach drzwi mieszkania wynajmowanego przez trzy laski.

Milczenie jest złotem. Wydałem w ostatnich dwóch latach cztery książki w Belgii. Wydawnictwo ma swoje biura w 110 krajach. Drukuje autorów we wszystkich językach. Szybka sprzedaż przez Internet na całym świecie. Niezależność, wolność słowa, bez cenzury. Książka dociera do Czytelnika w ciągu paru dni. Prawdziwa książka papierowa. Jedyny minus dla polskiego nabywcy, to wysoka cena płacona w euro. Od nowego 2013 roku będę pisał moją dziewiątą książkę prozatorską. Tym razem będzie to kryminał. Polska to złodziejski, bandycki, unijny land, w którym ma szanse rozkwitu wyłącznie literatura faworyzująca przestępczość. Zasada jest prosta. Człowiek bardzo już starszy, repatriant ze Wschodu, powiedział mi: „Panie, nie ukradniesz, to i miał nie będziesz”.

Nie biorę udziału w wyrafinowanych intelektualnie pyskówkach na moich blogach w Salonie24, Wirtualnej Polsce, Facebooku, Twitterze. Szkoda nerwów i czasu. Nic to Polsce nie pomoże. Politycy mają w dupie dziennikarzy. Gardzą pisarzami. Biorą kolosalne pieniądze niech za to robią to, co do nich należy. Ale nie robią. Taki premier urodzony w rodzinie gdańskich Kaszubów już dawno ogłosił, że „Polska to nienormalność”. I tego się trzyma. Mianuje przepiękną kobietę ministrem sportu. Ona tak się zna na sporcie, jak wilk na gwiazdach. No, gdyby była olimpijską medalistką, można by taki awans przełknąć. Jaki był motyw kadrowy? Ten premier być może kierował się podprogowym pożądaniem, marzeniem, sam tego nieświadom; chciał mieć w zespole ślicznotkę, na którą miło jest popatrzeć. A robienie ministra sprawiedliwości z filozofa, to w moich oczach przekreśla faceta kierującego pracami rządu. W kraju codziennej przestępczości ministrem sprawiedliwości nie jest prawnik? Tak mi się podobało i co mi zrobicie? - zdaje się mówić całej Polsce premier. Nie mogę patrzeć na ten błądzący premierowski uśmieszek, bardziej cyniczny niż szelmowski. Chłoptasiowate wypowiedzi, chłoptasiowate decyzje. Pierwszy publicznie użył słowa „chłoptasiowaty” Rafał Ziemkiewicz.
 
Sytuacja jest normalna, jak na polską demokrację i nienormalna jak na oczekiwania i zdrowy rozsądek. Do czego zatem mogą doprowadzić nawoływania blogerów, że trzeba skończyć z tym groteskowym rządem, z tym kolesiostwem, nepotyzmem i bezkarnym kłapaniem językiem, żeby na końcu stwierdzić, że wszystko dzieje się zgodnie z prawem. Ale dzieje się właśnie odwrotnie, jak to w życiu bywa. Hasło – odebrać władzę rządowi brzmi dobrze,tylko jak to zrobić. Sejm odpada, ponieważ Platforma Obywatelska ma większość głosów. Jeśli nawet wyprowadzi się na ulice Warszawy milion demonstrantów pokornie maszerujących, to będzie to marsz donikąd. Niczego nie zmieni. Jeśli dojdzie do rozbijania sklepów, banków i palenia samochodów, to rząd wyprowadzi wojsko, czołgi, skonsultuje się z generałami Jauzelskim i Kiszczakiem, wprowadzi stan wyjątkowy, albo nawet wojenny. Rząd ma program „B”, rząd się wyżywi, ma duże zapasy amunicji. Zatem ten rodzaj walki odpada.
 
Można by jeszcze pomyśleć o akcjach partyzanckich. Zabijać polityków, podkładać bomby, dezorganizować dobre samopoczucie pasażerów dryfującej łajby zwanej Platformą Obywatelską. To powinna być Platforma Polska, a nie Arka zbieraniny wszelkiej maści. Trzeba by też przetrzebić szeregi bucowatych buców dziennikarskich, którzy każdego dnia i wieczora, a nawet nocami zakłamują prawdziwą polską rzeczywistość. Wiem, że milczenie jest złotem, ale zgodziłbym się nawet na przyjęcie pół miliona Żydów, pod warunkiem, że po raz drugi wydalony zostanie z Polski Eli Barbur, banujący polskich blogerów, przegrzany miękisz z Tel Avivu, nasz przyjaciel selekcjoner, może nawet sympatyczny, ale za bardzo jadowicie złośliwy.
 
Polska nie jest normalnym krajem. Każdego dnia 17 osób popełnia samobójstwo. Śmierć patroluje komunikację. W
2011 roku na polskich drogach zginęło 4189 osób, a 49501 zostało rannych i znalazło się w szpitalach. Ile nieszczęść, ile kalek, ile odszkodowań, szkoda mówić.

 

 

Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka