Co wieczór z mediów sączą się jak zły jad ponure wiadomości o kryzysie w Unii Europejskiej. Coraz więcej państw upodabnia się do Grecji. Wygląda na to, że w obecnych realiach gospodarczych i polityce Brukseli lada moment usłyszymy – Unia Europejska kaput. Unia już się skichała. Wszyscy chcą dobrobytu na co dzień, maksymalnego socjalu, wysokich emerytur i gwiazdki z nieba.
Ojciec dyrektor miał rację, kiedy jawnie mówił, że ta cała unia mu się nie podoba. Tworzy się jakiś bezbożny kołchoz. A kołchozy i sowchozy mają to do siebie, że w końcu w naturalny sposób umierają. Przecież wydawało się, że socjalizm ze swoją RWPG, radą wzajemnej pomocy gospodarczej, będzie istniał i działał jak szwajcarski zegarek. A tu figa, klapa, co za idiota dopuścił do takiego krachu? Okazało się, że nie ma ustroju lepszego od kapitalizmu, wolnego rynku, demokracji. W tym cholernym tłoku trzeba się sprawnie poruszać. Trzeba mieć niemiecki pragmatyzm, niemiecką dyscyplinę i sprężystość, niemieckie prawo. A tu w Polsce politycy rządzący niejednokrotnie wyważają otwarte drzwi, zamiast brać przykład z dobrze prosperujących sąsiadów.
Przy takich zadłużeniach, przy takich budżetach jak teraz Unia Europejska rozleci się na cztery wiatry. Ja widzę jedno wyjście – Stany Zjednoczone Europy. Jeden prezydent, jeden kanclerz, jeden rząd, jedna policja, jedno prawo dla wszystkich. I jak w USA kara śmierci dla zbrodniarzy. Tylko bez mędrca z Matką Boską w klapie. Bez dyletantów w resortach i na uczelniach. W przeciwnym razie sprawdzi się przepowiednia wygłoszona w Brukseli przez genialnego finansistę Jacka Rostowskiego – wybuchnie wojna. Wtedy łatwiej będzie wziąć za mordę całe społeczeństwo rozpasane w swoich żądaniach. Kartki na benzynę, kartki na mięso, kartki na wszystko.
Trzeba kłamców, urodzonych karierowiczów, oszustów i złodziei, te pijawki zakapturzone w białe koszule i krawaty, te wyszczekane trutnie, które żerują na ciężkiej pracy własnego narodu, na uczciwej pracy innych społeczeństw - należy odsunąć od żłobu. To dotyczy nie tylko Polski.
Wszystko wskazuje na to, że wszelka integracja i pojednanie na naszym kontynencie rozpływa się jak jesienna mgła. Europa była, jest i pozostanie koszykiem z gadami. Czy to się nigdy nie skończy?
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka