Podczas trzech październikowych dni w 1939 roku Niemiecki Wehrmacht publicznie w kilkunastu wielkopolskich miejscowościach zamordował prawie 300 osób.
Dziś pragnę przypomnieć dwa miejsca kaźni Polaków – w Otorowie i Szamotułach.
Po wkroczeniu wojsk niemieckich w 1939 r. 12 października oddział Wehrmachtu dokonał - pod ścianą kościoła - egzekucji 5 Polaków oskarżonych o wywieszenie flagi narodowej na budynku Urzędu Gminy. Kolejne 5 osób z Otorowa rozstrzelano publicznie dzień później na Rynku w Szamotułach. Po wojnie 12 października 1945 r. dokonano ekshumacji zwłok z cmentarza szamotulskiego i pochowano je na cmentarzu w Otorowie.
We wsi w czasie okupacji hitlerowskiej istniał areszt policyjny. Na mieszkańców Otorowa nałożono kontrybucję w wysokości 10 tys. zł, zabroniono wychodzić z domów między godziną 1.00 a 5.00 rano - do 1 listopada, zakazano im również odwiedzania miejscowego cmentarza (w przededniu Święta Zmarłych) oraz bezterminowo wstrzymano przepustki na wyjazd poza obręb wsi.
Na początku października 1939 r. doszło do prowokacji Niemieckiej w Otorowie.
W Urzędzie Gminy zostały oblane atramentem dokumenty, wywieszono polską flagę.
O dywersję oskarżono Polaków.
12 października 1939 r. kordonem wojska otoczono całą wieś, jako zakładników zatrzymano 100 mężczyzn.
Z ustawionych w rzędzie wybierano co dziesiątego (10 osób). Pięciu mężczyzn rozstrzelano w Otorowie, pod murem kościoła, a pozostałych pięciu przewieziono i rozstrzelano 13 października 1939 r. na rynku w Szamotułach.
Byłem wtedy wśród spędzonych pod kościół mieszkańców Otorowa,. (niem. Otoswalde, Wikipedia). Trzymałem się matczynej spódnicy. Widziałem tę egzekucję. Staliśmy sześć metrów od plutonu egzekucyjnego. Na wąskiej ulicy pomiędzy murem kościoła a skwerem. Miałem wtedy 5 lat. Niemieccy żołnierze Wehrmachtu dokonali tej zbrodni wieczorem, przy światłach reflektorów samochodowych.
Nigdy nie zapomnę niemieckiego barbarzyństwa. Rozległ się niewiarygodny huk. Skazańcy pod murem upadli. Do każdego podchodził niemiecki oficer z pistoletem i strzelał mu w głowę.
Jeszcze jeden obrazek pamiętam. Na początku września 1939, kiedy niemiecka zmotoryzowana nawała przetoczyła się przez Otorowo dalej na wschód, a we wsi liczącej ponad tysiąc mieszkańców stacjonował oddział Wehrmachtu, mój ojciec wrócił z poligonu w Biedrusku. Przyszedł do domu w mundurze, z karabinem na ramieniu. Broń oddał Niemcom w Urzędzie Gminy i szybko został wywieziony do III Rzeszy, na roboty przymusowe. Napisał do nas z München, gdzie w rygorze obozowym pracował w fabryce do końca wojny.
Wspomnienie o zbrodni niemieckiej sprzed 70. lat znalazłem na stronie internetowej miejscowości Chojno nad Wartą, gmina Wronki, pow. Szamotuły.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka