Ciągle słyszymy, że NATO jest organizacją wojskową o charakterze defensywnym i, niestety, praktyka to potwierdza. Tak samo jest z polityką NATO wobec agresywnych działań Rosji. Jak na razie jedyną reakcją jest zwiększanie ilości wojsk sojuszniczych przy granicach z Rosją i Białorusią, co ma ewidentnie defensywny i co za tym idzie spóźniony charakter.
Popatrzmy na potencjalne zagrożenia ze strony Rosji wobec wschodniej flanki NATO (Polska, kraje bałtyckie). Na pierwszy plan wysuwa się tutaj Obwód Kaliningradzki. Jest on jak uśpiony wulkan, jak ropiejący wrzód na terytorium państw NATO. Nie mam wątpliwości, że stanie się on bardzo wygodnym pretekstem do kolejnej agresji Putina. Tylko patrzeć, jak zażąda od nas korytarza suwalskiego, bo biedni Rosjanie w Kaliningradzie czują się zagrożeni itd, itp. Znamy doskonale te wyssane z palca argumenty.
Dlatego oprócz sankcji gospodarczych, które są działaniem również defensywnym i reakcyjnym, NATO powinno zainteresować się tym autonomicznym regionem FR na swoim terytorium i wzmóc na niego presję wojskową i gospodarczą, by osłabić jego znaczenie. Wojskowi doskonale wiedzą jak to zrobić.
Inne tematy w dziale Polityka