Wiem, że tytuł mojej notki może zbulwersować znawców tematu, do których ja osobiście się nie zaliczam. Podchodzę do tego niezwykle emocjonującego i dramatycznego wydarzenia z pozycji obserwatora, no i oczywiście Polaka, patrioty. Nie znam szczegółów, niuansów, zakulisowych działań politycznych, którymi posługują się wybitni historycy i amatorzy-pasjonaci. Próbuję podejść do sprawy jakby wznosząc się ponad te detale i próbując zrozumieć kalkulacje strategiczne polskiego rządu na uchodźstwie i dowództwa Armii Krajowej. Na co liczyli, ogłaszając początek tego zdawałoby się beznadziejnego powstania?
Myślę, że liczyli na Hitlera i jego zmysł strategiczny. Ale, niestety, się przeliczyli. Bo co, w ich mniemaniu, powinien zrobić Adolf Hitler? Otóż, gdyby rzeczywiście był dobrym strategiem, powinien był oddać Warszawę powstańcom. Żeby skłócić aliantów - Amerykę, Anglię z ZSRR. Wtedy już był konflikt na linii rząd RP - Stalin. Wyobraźmy sobie kawałek Polski z Warszawą pod władzą rządu na uchodźstwie, z kilkusettysięczną armią podziemną, zasilaną zbrojnie (za cichym przyzwoleniem Hitlera) przez zachodnich aliantów. Wtedy Stalin musiałby wystąpić zbrojnie przeciw Warszawie i polskim oddziałom, posyłając na nie... polskie oddziały Berlinga? Jak wtedy zachowaliby się Roosevelt i Churchill? Jak zachowaliby się dowódcy polskich oddziałów na Zachodzie, we Francji, Włoszech, Belgii, Holandii?
Jedno jest pewne - nastąpiłoby znaczne osłabienie koalicji antyhitlerowskiej i osłabienie frontu wschodniego. Jak dalej potoczyłyby się wypadki, to mogą powiedzieć spece od historii alternatywnej.
Niestety, jak wiemy Hitler na wieść o powstaniu zachował się nie jak wojenny strateg, tylko jak barbarzyńca - jak Polaczki śmią, zabić, zniszczyć, zburzyć! Załatwił sprawę Polski Stalinowi i pozwolił umyć ręce Rooseveltowi i Churchillowi. A sam skończył, tak, jak na to zasłużył.
Chwała bohaterom Powstania Warszawskiego! Walczyli o wolną Polskę i nigdy o tym nie zapomnimy.
Inne tematy w dziale Kultura