1 września 2009 roku odbyła się pod ambasadą Rosji w Warszawie demonstracja, którą zorganizowaliśmy razem z blogerką Tatarstan. Ostre przemówienie wygłosił wówczas przewodniczący Komitetu Katyńskiego Stefan Melak. Główną tezą mowy Melaka było to, że Rosji Putina nie można ufać, bo to kraj, który posługuje się terrorem, a częścią jego oficjalnej propagandy jest przedstawianie Polski jako wroga.
8 miesięcy później Stefan Melak został zabity w katastrofie smoleńskiej. A po 5 latach widzimy, że plakaty, które wówczas przygotowaliśmy – z Putinem przedstawionym jako poszukiwanym terrorystą, nabrały tylko aktualności.
A czemu w ogóle demonstrowaliśmy pod ambasadą Rosji akurat 1 września? Tak nasze motywy wyjaśnialiśmy w oświadczeniu:
1 września do Polski przyjeżdża pan premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. Został zaproszony na obchody 70. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Jego obecność w naszym kraju tego dnia jest zdumiewająca.
Rosja do dziś nie rozliczyła się ze swego udziału w rozpętaniu najtragiczniejszej wojny w dziejach ludzkości. Rosyjskie media bez żadnej reakcji władz prowadzą kłamliwą kampanię, wypaczającą sens wydarzeń z 1939 roku i jego następstw. Do dziś żyją w Europie ofiary zbrodniczej polityki sowieckiej, które nie otrzymały żadnego zadośćuczynienia – tak materialnego, jak i moralnego.
Dzisiejsza Rosja nie wyciągnęła wniosków z historii, czego następstwem jest kontynuacja jej agresywnej i imperialnej polityki wobec sąsiednich narodów. Dlatego podczas wizyty Władimira Putina konieczne jest przedstawienie rzeczywistej roli Rosji w II Wojnie Światowej.
Po 5 latach także to przesłanie pozostaje aktualne. I nic dziwnego, bo przecież Putin i jego Rosja jest taka sama, jak w 2009 roku, 2008 roku i w roku 2000. Co najwyżej staje się z roku na rok jeszcze bardziej bezczelna i agresywna.
Zmieniło się co innego. 1 września 2009 roku na demonstracji pojawili się przedstawiciele wszystkich najważniejszych mediów: z telewizji, radia, prasy. Już dzień wcześniej udzielaliśmy wywiadów. Ja na przykład byłem w warszawskim Antyradiu, gdzie w porannym programie dziennikarka nie mogła się nadziwić, że robimy taką akcję, skoro „czasy się zmieniły”.
Cóż, teraz widzimy, jak bardzo się zmieniły.
Dziś nikogo już nie dziwą plakaty z Putinem Terrorystą. Dziś wszyscy mówią to, co mówiliśmy tego 1 września 5 lat temu. Ale wcale mnie to nie cieszy. Bo co z tego, skoro 5 lat temu my, mała grupa ludzi, widzieliśmy, jaka jest prawda, i to mówiliśmy? Nawet jeśli nas słuchali, to nas nie rozumieli, albo udawali, że nie rozumieją.
***
Po 10 kwietnia 2010 roku demonstracje pod ambasadą Rosji odbywają się regularnie: każdego 9 kwietnia, w wigilię rocznicy Smoleńska, oraz 17 września. Dziś też będzie demonstracja, ale tym razem manifestanci spod ambasady Rosji przejdą też pod ambasadę Niemiec. I tym razem nie z powodów historycznych, a całkiem współczesnych. Tak, jak w 1939 roku Rosja pomogła Niemcom swoim atakiem na Polskę, tak teraz Niemcy zdają się pomagać Rosji swoim blokowaniem inicjatyw mających pomóc Ukrainie.
Już raz niemiecko-rosyjska współpraca pogrążyła świat w otchłani najgorszego koszmaru w historii ludzkości. Warto o tym przypomnieć.
Inne tematy w dziale Polityka