Z pewnym zdumieniem przeczytałem dzisiejszy wpis Grzegorza Wszołka, w którym autor sugeruje, że za publikacją tzw. „taśm Sienkiewicza” mogą stać Rosjanie. Tekst Grzegorza mnie zdziwił, bo nie wiem, czemu tak doświadczony bloger nagle poszedł na lep „narracji” samej Platformy.
To właśnie politycy samej PO od rana powtarzają, że opublikowanie taśm to czyjś złowrogi spisek – w podtekście: Rosjan wściekłych na jakże samodzielną i silną politykę Donalda Tuska.
Nie wiem, jak Grzegorz, ale mnie ostatnie lata nauczyły jednego. Po pierwsze, jeśli coś mówią politycy Platformy, to zapewne jest inaczej. Po drugie zaś, czego, jak czego, ale Tuska Rosjanie bać się nie muszą (swoją drogą, Grzegorz sam we wpisie podkreśla, że od Smoleńska Tusk jest od Kremla całkowicie zależny – po co więc Rosjanie mieliby go „obalać”?).
Oczywiście, rozmowy ważnych polityków i urzędników raczej nie zostały nagrane przez przypadkowego kelnera. Być może stoją za tym jakieś służby i niewykluczone, że spoza Polski. Rosjan bym akurat nie obstawiał.
Zaznaczam przy tym, że osobiście (tak jak chyba większość komentatorów) obstawiam konkurentów PO z bardziej starego układu. Tak się bowiem jakoś składa, że sprawa taśm natychmiast „przykryła” kontrowersje wokół rodziny Kwaśniewskich wywołane utrzymaniem immunitetu Mariusza Kamińskiego.
Oczywiście, ewentualni oddani fani państwa Kwaśniewskich to ludzie, którzy wrogami Rosji raczej nie są – ale to nie znaczy, że w swoich działaniach kierują się zawsze interesem Moskwy. Nie, to środowisko od dekad dba tylko o własny interes. I jest w stanie poświęcić każdego w swojej obronie – Tuska też.
Inna sprawa, że Tusk, jak zwykle, wyjdzie z całego zamieszania obronną ręką. Nie takie rzeczy się już w Polsce działy (ze Smoleńskiem na czele), a nic władzy Tuska nie pozbawiło. Nowa afera taśmowa też nie - przynajmniej nie natychmiast. Tusk w końcu odda władzę, ale nie na skutek rewolucji, tylko znużenia - swojego, lub Polaków.
Gdyby Polacy z jakiegoś powodu mieliby wychodzić na ulice – tak jak np. Węgrzy przed epoką Orbana – to już dawno by wyszli. Polacy jednak są, po pierwsze – obojętni, a po drugie – o klasie politycznej i tak mają jak najgorsze zdanie. To, że ktoś nagrał bluzgających i handlujących stołkami polityków miałoby nagle skłonić Polaków do buntu przeciw władzy i systemowi III RP?
Nie bądźmy śmieszni. To tylko taka "przykra sprawa", jak powiedział Donald Tusk.
Inne tematy w dziale Polityka